Na Wielkanoc 2005 roku.

Nalencianum res est




NR 1/73
Rok L
Marzec 2005


            Nałęcze Szlachetni i Drodzy!

     Uczestniczymy nieustannie w przepływie czasu historycznego naszego narodu. Niekiedy uczestniczymy zbyt biernie. Mamy świadomość tego, że następny „List Okólny" zostanie rozesłany już po wyborach do Sejmu i po dokonanym obiorze Prezydenta RP. Koło Nałęczów jest stowarzyszeniem historyczno-kulturalnym i ma charakter bezpartyjny, tak iż Starosta Wam Bracia Nałęcze nie będzie zalecał, by poprzeć tę czy inną partię. Może tylko powiedzieć — oceniajmy nasze życie publiczne według tego, czy są w nim realizowane wartości narodowe. I nie mówmy, że sprawa polska jest tylko po stronie prawicy lub też odwrotnie, tylko po stronie lewicy. Pamiętajmy o tym, że są tacy Polacy, którzy zgnębieni beznadziejnością swej sytuacji socjalnej, głosować będą za partiami skrajnej nawet lewicy, bo w nich upatrują nadzieję na poprawę swego złego losu. Im więc nie odmawiajmy prawa do polskości.
     Przypomnijmy sobie wiersz Teofila Lenartowicza pt. „Elekcja", odnoszący się do czasu wyborów Jana III Sobieskiego w Warszawie:
     „...W pośrodku zasię między zbory
     Słomiana szopa wzwyż wystawa,
     Ku której dążą senatory,
     Ażeby wedle ludu prawa,
     W najlichszej króla wybrać chacie. -
     Król polski bowiem król to bratni
     I każdy szlachcic tam ostami
     Może go śmiało nazwać „Bracie",
     Gdyż z szopy wzniosła go na króla
     Boża i braci-ludu wola.."
Myślę, że to jest właściwe przesłanie - żebyśmy do tego, kogo obierzemy Prezydentem, mogli mówić „Bracie". Żebyśmy nie patrzyli zdziwieni, że kiedy kapłan objawia Boga, on nie przyklęka, lecz stoi znacząc swoją duchową odrębność. Dla wielu tych, którzy uczestniczyli w wyborach lat ubiegłych, przesłanką główną było to, żeby nie głosować na tych, co mają określone poglądy ideologiczne lub też prezentują się jako obrońcy wiary katolickiej. Głoszono więc postulat tolerancji, tak jak dawniej, głoszono prymat obrony przed absolutyzmem obranego monarchy. Ale owo hasło tolerancji wprowadzało do nawy państwowej ludzi pozbawionych rzetelności moralnej, kierujących się tylko instynktem samozachowawczym, dla nich ważnym przy poczuciu, iż są mniejszością narodową czy wyznaniową wśród narodu większościowego. Dla ludzi tych nie jest ważne dobro wspólne, ale dobro ich, które jest stawiane przed dobrem narodu większościowego. Przy obiorze takich właśnie ludzi wkrótce ze zdziwieniem patrzyliśmy na to, że nasze państwo się jakby od wewnątrz rozpadało, że nie miało ani steru, ani kierunku, w jakim nasza nawa państwowa powinna zdążać. Sami więc sobie zgotowaliśmy ten bezład, stawiając tolerancję ponad zasadami, chaos samowoli ponad prawem, bezideowość ponad poświęceniem i ofiarnością dla ojczyzny. Niech przykładem będą dla nas strofy pieśni śpiewanej niegdyś przez tych, co stawali w potrzebie obrony swojej Rzeczypospolitej:
          Kto kocha Ojczyznę i Boga się boi,
          Ma szablę i konia, o resztę nie stoi!
A nam, którzyśmy się z takim trudem wydobyli spod totalizmu komunistycznego, chodziło o jedno, żeby nami rządzili ludzie bez zasad, którzy nie będą chcieli nam niczego narzucić, do niczego nas zmuszać. Za obecny nierząd, bezwład i chaos ponosimy odpowiedzialność właśnie my - wyborcy. Jak dawniej, tak samo, jedynym celem szlacheckiego narodu było to, aby do władzy nie dopuścić elekta, który kierowałby się monarszym absolutyzmem. W tej obronie własnego naczelnego interesu doprowadzili ci rzecznicy szlacheckiej wolności do rozkładu wewnętrznego Prześwietnej Rzeczypospolitej i razem z nawą państwową poszli na dno. Pamiętajmy o tym, że wtedy, kiedy słyszymy, że za daną partią czy za danymi ludźmi są „wszyscy" i że jest to partia prawdziwie niezależna - to znaczy, że za tymi wybrańcami opowiada się tylko garstka tych, co opanowali środki propagandowe, dla akcji swej uzyskując pieniądze od mocodawców niejednokrotnie spoza kraju. Nie głosujmy na tych, co już nie doczekali upadku swoich partii i przeszli do innych, a teraz stając z gołymi rękoma, głoszą, że są pupilami całego narodu. Uczyńmy dla nich to, co się im należy. Odmówmy im zaufania. A dajmy je tym, co są może mniejsi i bardziej cisi, którzy nie mają poparcia „wszystkich", widocznego w rankingach badania opinii publicznej, ale obdarzeni naszym zaufaniem, może zachcą służyć sprawom zagrożonego w swym bycie narodu i odradzającej się Polski.

Myśli zaczerpnięte z archiwum założyciela Koła Pana Wacława Idzikowskiego:

Wacław Idzikowski.  
Wacław Jan Nałęcz-Idzikowski.
Foto w Montevideo, 1966.
W XVI wieku J. Grotowski zapisał:
          Ci, co szlachectwo z przodków swoich mają,
          Niechże go cnotliwym życiem przestrzegają.
                    Z dzieła: Sokretes albo szlachetne rozmowy, Kraków 1574.

Z myśli własnych Wacława Idzikowskiego:

Sekret - jak dokonać nieuniknionych zmian w życiu narodowym, po to, by jego istota pozostała niezmienna.
Zasada: zmieniać aby zachować, przystosowując się do współczesności.
Wypracowanie własnego stylu działania - polegającego na tym, że chroniąc aurę instytucji, jednocześnie korzysta się w pełni z nowoczesnych środków i form kontaktowych z różnymi ludźmi. Ma to dać poczucie kontynuacji i stabilizacji w zmieniających się warunkach ekonomicznych i społecznych. Nie wolno odcinać się od przeszłości. Wszystko jest jednym ciągiem danych potwierdzających tożsamość.
Poczucie więzi rodowej:
Ród to zbiorowość powstała w toku procesu dziejowego, której poczucie odrębności określa wspólnie wytworzona historia w ramach narodu polskiego.
Zadaniem jest odkrycie świadomości rodowej i jej przemian w toku historycznego rozwoju;
Wszystko, co dotyczy tradycji i historii Rodu ma dla tożsamości Rodu fundamentalne znaczenie. Należy zarówno uchronić, jak i uaktywnić dorobek kulturalny Rodu;
Historia - nie chcemy, aby historia nasza zaczynała się od dzisiaj; potrzebujemy historii Rodu dla oparcia o nią poczucia wartości, swych ambicji i aspiracji rodowych.
Dalej Ród to zbiór znaków i symboli, posiadających określone znaczenie dla osób, które się nimi posługują, chcąc porozumieć się ze sobą.
Sacrum - rzecz specjalnej wartości - wymaga szacunku i dystansu, nieraz specjalnego ceremoniału w relacjach wewnętrznych i zewnętrznych Rodu;
Manifestacja wierności historii i ciągłości Rodu. Nałęcz - to symbol trwania w czasie, wbrew przeciwnościom.
Porada praktyczna: Czy nie pożyteczniejsze dla kultury osobistej jest pojechanie do miejsca związanego z pamięcią rodzinną, do dawnego domu, czy odwiedzenie grobu bliskich nam osób albo pamiątek rodowej spuścizny niż w kręgu bliskich osób zabawianie się przypominaniem drobnych niepowiązanych szczegółów z pracy zawodowej czy obcowania rodzinnego, co nie wnosi niczego pożytecznego, a bardzo często jest tylko obmawianiem drugich dla wspólnej uciechy, niekiedy ze szkodą dla ich pamięci.

Przegląd niektórych wydarzeń:

Herb Milejowa.  
Herb Milejowa.
Jeszcze w ubiegłym roku napisał do nas Pan Kazimierz Woś z Milejowa, przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Milejowa pod Lublinem. Informował on nas, „ że 22 VI 2004 r. na sesji Rady Gminy w Milejowie podjęta została uchwała o nadaniu gminie herbu i flagi, na której obok lilii znajduje się chusta rodu Rostworowskich. Projekt herbu od strony naukowej przygotował pochodzący z naszej gminy znany profesor Walery Pisarek. W swoim uzasadnieniu podkreślił on, że największe zasługi dla rozwoju gminy położyli Rostworowscy herbu Nałęcz oraz gen. Ludwik Kicki herbu Gozdawa, bohater wojen napoleońskich oraz powstania listopadowego, dziedzic Jaszczowa i innych wsi w gminie. Dlatego też zaproponował on umieszczenie w herbie gminy tych dwóch herbów rodowych. Komisja heraldyczna w Warszawie zaakceptowała ten pomysł. Mamy więc wreszcie ładny herb i flagę, co zapewne przyczyni się do większej promocji naszej gminy". Historyk milejowski, pan profesor Woś przesłał nam wizerunek obecnego herbu Milejowa. Na tarczy herbowej po lewej stronie na czerwonym tle znajduje się związana Nałęczka, po prawej na niebieskim tle herb senatorskiej rodziny Kickich Gozdawa. Tym samym 11 miejscowość w naszym kraju w swym herbie ma znak Nałęcza. Dotychczas miejscowościami tymi były: Czarnków, Kamienna, Kurów, Łękno, Łysobyki - Jeziorzany, Nałęczów, Nowy Dwór Mazowiecki, Ostroróg, Pniewy i Szubin.

Rodzina Rostworowskich.  
Bożena i Wojciech Rostworowscy z małym Jasiem.
12 X 2004 urodził się w Warszawie Jan Rostworowski, syn naszego członka Wojciecha i Bożeny z domu Węgier. Dzielimy wielką radość Rodziców z przyjścia na świat pierworodnego syna i życzymy Im, by Jaś okazał się wspaniałym chłopcem, znajdującym w otaczającym go świecie potwierdzenie swej energii, swych uzdolnień i swych dążeń, przynoszących pożytek rodzinie i krajowi.

W dniach 26-28 XI 2004 r. w Domu Wojska Polskiego w Warszawie przy ul. Niepodległości Stowarzyszenie „Dom Polski Sarmacja" zorganizował Giełdę Sarmacką jako imprezę towarzysząca XIII Targom Książki Historycznej. Na Giełdzie prezentowane był herby wykonane według najrozmaitszych technik oraz wydawnictwa dotyczące heraldyki. Giełda była także okazją do zaprezentowania działalności i dorobku wydawniczego Związku Szlachty Polskiej. Zamieszczony w internecie komunikat o Giełdzie Sarmackiej informował, że jej stoiska oraz stoisko Związku Szlachty Polskiej odwiedziła delegacja Koła Nałęczów w osobach członków Zarządu Krajowego Koła Nałęczów: Stanisława Rostworowskiego i Tadeusza R. Topolskiego.

Z datą 2112005 r. przyszło Postanowienie Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy - XX Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, po całej gehennie starań i przedkładania różnego typu wyjaśnień, podające wynik niejawnego posiedzenia, na którym uznano wniosek Koła Nałęczów o wykreślenie ze składu jego Zarządu Krajowego osoby Anny Marii Bernadzkiej i wprowadzenie Ignacego Józefa Sitnickiego z funkcją podstarościego oraz Roberta Kazimierza Morawskiego i Zbigniewy Anny Nowodworskiej jako członków Zarządu. Zakończenie tej sprawy jest naszym niewątpliwym sukcesem godnym odnotowania.

2.I.2005 otrzymaliśmy bardzo miły list od Pana Jerzego Jana Nałęcza, wyjaśniający chorobą nieobecność Rodu Nałęczów z Czaplinka na Zjeździe Rodowym w Czarnkowie. List ten podawał ważną wiadomość, iż 12.V.2004 w Wałczu przyszedł na świat Jan Jerzy Nałęcz, syn naszego członka Szymona i jego żony Katarzyny. Łączymy się z Rodzicami w ich radości i nadziei, o której pisał dziadek, że Jaś Nałęcz "wiemy będzie wierze i tradycji przodków". Pozdrawiamy Rodziców najserdeczniej.

7.I.2005 minęła druga rocznica śmierci naszego członka Stanisława Starczewskiego, ur. 7 V 1929 w Płocku, zmarłego 7.I.2003 w Warszawie. W odnalezionych dokumentach posiadaliśmy piękny życiorys zmarłego, który teraz podajemy. Był synem mjr. 4 pułku strzelców konnych, stacjonującego w Płocku. Pozostawił nam pięknie opracowany życiorys ojca, uczestnika wojny z bolszewikami, zwolnionego z wojska po przewrocie majowym. Stanisław Starczewski w 1947 zdał małą maturę w Gimnazjum im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku i w 1949 ukończył Liceum Przemysłowo Metalowe i Energetyczne również w Płocku. W 1955 otrzymał dyplom inżyniera i magistra mechaniki Politechniki Warszawskiej. Ostatecznie miał dyplom inżyniera II stopnia oraz był specjalistą usług technicznych NOT w zakresie eksploatacji maszyn budowlanych, leśnych i rolniczych. Przez 6 lat był asystentem na Politechnice Warszawskiej, przez rok starszym konstruktorem w Zakładach Mechanicznych „Ursus", przez 11 adiunktem w Instytucie Badawczym Leśnictwa i przez 18 starszym specjalistą, adiunktem w „COBRBInż. „Hydrobudowa". W 1968 był stypendystą ONZ-FAO w zakresie badania maszyn i technologii leśnych. Był autorem 14 publikacji naukowych, 28 popularnych, miał 10 patentów i zrobił 150 ekspertyz, znał angielski, rosyjski i niemiecki. Był członkiem Towarzystwa Naukowego Płockiego, w Harcerstwie miał stopień harcmistrza, interesował się genealogią i historią wojskowości. Wydawał biuletyn poświęcony kawalerii i artylerii konnej. Pozostawił szkic genealogiczny rodziny Starczewskich, nie mający jednak bezpośrednich powiązań między wymienianymi od 1558 członkami swej rodziny. Był niewątpliwie osobowością nieprzeciętną.

Obwoluta książkiNasz członek Pan Generał Stanisław Nałęcz-Komornicki w Oficynie Wydawniczej „Rytm" opublikował dwie książki: "Na barykadach Warszawy. Pamiętnik podchorążego Nałęcza" i „W pułapce losu. Pamiętnik podchorążego Nałęcza ciąg dalszy". Składamy Mu serdeczne gratulacje z powodu publikacji tych wspomnień, których dawniej nie puszczała cenzura.

Nasza strona internetowa, powstała 20 sierpnia 2001 zbliża się do jubileuszu swego pięciolecia. Odwiedziło ją blisko 12.000 osób, do księgi gości wpisało się ponad 100 osób. Stronę intemetową przez cały ten czas niestrudzenie i z jak świetnymi rezultatami opracowuje redaktor techniczny Pan Janusz Malczewski, czyniący to całkiem społecznie. Za jego ogromny wkład pracy składamy Mu bardzo serdeczne podziękowania.

Korespondencja Zarządu Krajowego:

Przede wszystkim dziękuję za kilka otrzymanych listów i życzenia świąteczne Panu Adamowi Koczan-Koczanowskiemu i za jego pośrednictwo w cennym kontakcie z Panem Zbigniewom Wąsowskim z Rozbitego Kamienia. Dziękuję za piękne życzenia Pani Weronice Chwalibogowskiej z Warszawy i Panu Janowi Kulikowskiemu i Jego Małżonce z Wrocławia. Za życzenia telefoniczne składamy podziękowania bezpośrednio przez telefon.

Wesołych Świąt.
Najlepsze życzenia zdrowych i pogodnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego składa

w imieniu Zarządu Krajowego

Starosta               
Stanisław Rostworowski


Początek