Nowy Rok 2007.

Nalencianum res est





NR 1/76
Rok LII
Styczeń 2007


            Bardzo Drodzy Nałęcze!

     Już minęło 60 lat od czasu zakończenia wojny. Wspominam te lata powojenne, kiedy jako młody człowiek byłem edukowany w na pewno uzasadnionej nienawiści do całokształtu okrutnych dziejów obszarniczo-kapitalistycznych Polski międzywojennej. Dziś te 60 lat jest ważne z innego powodu. Są to lata, kiedy nasze społeczeństwo żyło w okresie pokoju. Nie było szans na uzyskanie szlifów bohaterstwa na polach walki. Ale za to zrodziła się wielka duchowa potrzeba nienawiści. Ową nienawiść można tylko skierować przeciw dwóm minionym pokoleniom Polaków. Obwinia się ich o Katyń, zapominając o wymordowaniu 600 żołnierzy polskich w szpitalu wojskowym w Berdyczowie, jak Budionny przełamał pochód wojska polskiego na Kijów. Obwinia się o mordy czasu stalinowskiego, zorganizowane przez napływowych obcych narodowościowo ludzi z ZSRR. W obecnym pokoleniu istnieje wielka potrzeba nienawiści. Może dlatego, że samo ono czuje się winne za swoje sprzeniewierzenia wobec idei niepodległości, wobec narodu, rodziny, rodziców, dzieci, świętej wiary katolickiej. Szuka więc winnych, umieszczając poprzednie pokolenia w obwódce dwóch liter SB. Ta SB, ostatnio liczącą 22.000 ludzi, to na niej ciąży wina 122 morderstw z okresu poprzedzającego i samego stanu wojennego. Funkcjonariusze SB są dziś umieszczani poza obrębem wszelkiej opcji chrześcijańskiej. Byli to ludzie wyklęci, inspirowani przez szatana, a mimo wszystko stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. Już się nie pamięta o tym, że brali śluby i chrzcili dzieci po nocach. Sam brałem udział w takich chrzcinach dawanych przez O. Czumę. Zapomina się o tym, z jaką wdzięcznością odbierali medale nadawane przez Ojca św. za dobrą służbę ochrony Jego Świątobliwości podczas dwóch pierwszych pielgrzymek do Polski.
Wł.Siła-Nowicki  
Wł. Siła-Nowicki
(1913-94)
Już dziś się nie pamięta o takim człowieku, jakim był adwokat Władysław Siła-Nowicki, którego reżim skazał na karę śmierci, a on u kresu swego życia podjął się prawnej obrony szefów SB, generałów Ciastonia i Płatka. Ale on nie należał do obecnego pokolenia, jemu nieznana była nienawiść, tylko sprawiedliwość. A dziś po całym kraju grupy karłów, ludzi przeważnie bez nazwisk i dorobku życiowego, którzy nie wiadomo jak by się zachowali w czasach reżimu sowieckiego, dziś domagają się jednego – jawności, nawet nie sprawiedliwości, tylko jawności. Nie wiedzą oni o tym, że Bóg obwarował grzechy ludzkie tajemnicą spowiedzi i łaską odpuszczenia. Nie wiedzą też o tym, że miecz się mieczem odciska. Skoro oplujemy poprzednie dwa pokolenia, to i obecne, szukające jawności, zostanie oplute. A już rosną ci, którzy spełnią to wyzwanie. To dzieci współczesnych rodziców ocenią swych poprzedników za winy. Za winę ogromnego zadłużenia zagranicznego, za parę milionów emigrantów szukających pracy, za tysiące ludzi szukających pożywienia w śmietnikach, za uczynienie z parlamentu jaczejki nienawiści i burdelu, za odepchnięcie w niebyt praw do korzystania z kultury narodowej, za usunięcie ze szpitali odruchów miłosierdzia ludzkiego. Przyjdzie na obecnych rozliczających czas rozliczenia.
     A tymczasem ja, od młodości wychowany w pogardzie dla mojego narodu, przyznam, że z radością patrzę codziennie w stalowe oblicze Doroty Gawryluk, prezenterki I programu Telewizji Antypolskiej. Lubię ten czas, gdy czyta o rozprawach sądowych i przynajmniej wiem, że natura przypisała mnie do narodu złodziei i pijanych kierowców, przejeżdżających niewinnych przechodniów. Twarz pani Gawryluk czasem się ożywia, gdy w okienku pokazuje się nieco zażenowany doktor habilitowany Dudek z IPN, z teczką pod pachą, powołany na to, by dokumentalnie skompromitować jakiś autorytet narodowy czy kościelny współpracą z SB. Z sympatią wita też ona sylwetki niekiedy pojawiających się arystokratów, przepraszających społeczeństwo za popełnione winy. Nie można powiedzieć, by prezentowane przez nią dzienniki pomijały rzadkie co prawda ujawnienia się bohaterów narodowych. Wspominani są bowiem krewcy mężczyźni biciem (przemocą) zmuszający nie do czegóż innego, jak tylko do seksu, swoje żony lub niekiedy zadający śmiertelny cios swemu małemu dziecku w podbrzusze. W moim ukochanym dzienniku nie jawią się jakiekolwiek osiągnięcia społeczeństwa zamieszkującego “ten kraj”. Nikt nie otwiera ośrodków zdrowia (czasem jest tylko pokazane krajanie mięsa ludzkiego podczas operacji), nowych zakładów pracy czy osiedli mieszkaniowych, ani też żadnego obiecanego przez posłów mostu na nieistniejącej rzece. Bądź co bądź prawdą jest, że jesteśmy społeczeństwem bez sukcesów. Chyba, że kierują nami jacyś inni. Głupią megalomanią jest to, że mamy duchowo odradzać Rosję i Zachodnią Europę. A jednak wprost nieprawdopodobne jest to, by w “tym kraju”, dość dużym, nic się nie działo dobrego. Rodzi się takie pragnienie, aby choć na krótko w programie I pokazano, że przykładowo w jakichś Działoszycach otwarto nowy pisuar dla usług publicznych, ale nawet takich wiadomości Pani Gawryluk nam nie podaje, by oszczędzić nam nieuzasadnionego poczucia wyższości. Niech się powolutku sami zadusimy własnym antysemityzmem i ksenofobią. Patrząc zatem na te dzienniki nabieram po trochu, ale stale wpierw pogardy, a potem takiej dobrze ugruntowanej nienawiści do mojego społeczeństwa, do mojego narodu. I to jest dobre, bo nienawiść i pogarda to wielkie siły, które już w świecie wiele zdziałały. Ojciec światowej nienawiści Włodzimierz Iljicz Lenin powinien się cieszyć. On stworzył doktrynę walki klas, która nie kończy się w jednym pokoleniu, a tylko zmienia formy swej społecznej edukacji. I jak się patrzę na tę naszą współczesność, to wydaje mi się już nadszedł czas na zmiany. Trzeba skończyć z tym bezsensownym corocznym dreptaniem do Częstochowy, a wziąć sztandary narodowe i iść na Plac Czerwony, by złożyć hołd przy mauzoleum Wielkiego Lenina.



Jest to felieton autorstwa Starosty. Można się z jego treścią nie zgadzać, a wówczas prosimy o listy do Redakcji “Listu Okólnego”, które zamieścimy.


Kronika wydarzeń z 2006 roku:
  1. Z niewątpliwym sukcesem w dniach 22 i 23 kwietnia 2006 r. odbył się IV Zjazd Rodowy Nałęczów. Po zakończeniu Zjazdu Starosta wydał Komunikat ogłoszony na stronie internetowej Koła Nałęczów. Dziś wspomnimy jedynie, że w Zjeździe wzięło udział 35 osób. Przybyła też Pani Dyrektor Grażyna Cybulska-Sitek z Czarnkowa. Podczas Zjazdu zostały wygłoszone referaty mgr Elżbiety Ratajczak “Chlubne karty Szamotuł” i prezesa Bractwa “Świdlin” Michała Kómocha pt. “Życie codzienne rycerza w drugiej połowie XIV wieku”. Starosta Szamotuł Pan Paweł Kowzan wręczył Staroście Koła pamiątkowe tableau z życzeniami “wytrwałości i skuteczności w dalszym kultywowaniu tradycji Radu Nałęczów, w kraju, Województwie Wielkopolskim i Regionie Szamotulskim”. Największym wydarzeniem IV Zjazdu był wieczorny raut wydany na Zamku Szamotulskim z szampanem i wspaniałymi przemówieniami gospodarzy Zamku i przybyłych Nałęczów z kraju i zagranicy. W dniu następnym uczestnicy Zjazdu byli obecni na mszy św. w Ostrorogu, w miejscowości, która była matecznikiem Rodu Ostrorogów h. Nałęcz. Podczas mszy św. celebrujący ks. Kazimierz Wencel zamiast kazania przedstawił zarys historii Rodu Ostrorogów w opracowaniu Pana Marka Górzyńskiego. Potem Nałęcze udali się w drogę, by zwiedzać okoliczne rezydencje Raczyńskich i Kwileckich. IV Zjazd miał szerokie pokłosie prasowe i radiowo-telewizyjne. Pozostawił w uczestnikach dobre, niezatarte wspomnienia.

  2. Obecny “List Okólny” jest pierwszym publikowanym po Wielkanocy. Dlatego dopiero teraz Starosta składa podziękowania osobom, które nadesłały mu życzenia świąteczne na Dni Zmartwychwstania Pańskiego, a więc Panu Stanisławowi Górskiemu z Rodziną, Państwu Annie i Andrzejowi Kobierzyckim, Państwu Lucynie i Adamowi Koczanowskim, Panu Podstarościemu Januszowi Łączyńskiemu, Panu Michałowi P. Moszczyńskiemu, Państwu Zofii i Jackowi Nałęcz-Sadowskim, Panu Podstarościemu Ignacemu Sitnickiemu, Panu Jerzemu Stępniewiczowi i Jego Rodzinie, Prof. Kazimierzowi Wosiowi z Milejowa. Jednocześnie musimy stwierdzić, że “List Okólny”, przesłany Panu Wojciechowi Dziewońskiemu do USA, niestety został zwrócony, z adnotacją, że nie może być dostarczony.

  3. 29 maja Starosta otrzymał interesujący list od Pana Jacka Nałęcz-Sadowskiego z Tarnowa. Z listu tego dowiadywaliśmy się, że Sadowscy pochodzą ze wsi Sady, leżącej w parafii Lusowo, której majątek należał przed wojną do gen. Dowbor-Muśnickiego. Lusowo leży w województwie wielkopolskim. Ponadto dowiadywaliśmy się, że na Cmentarzu Orląt we Lwie wśród obrońców z 1919 roku spoczywają zwłoki Kazimierza Nałęcz-Sadowskiego, technika naftowego, i Iwa Nałęcz-Skałkowskiego, studenta agronomii. Za wszystkie te wiadomości Autorowi opracowania serdecznie dziękujemy.

  4. W Cafe Baumgart w Pałacu Ujazdowskim w Warszawie dnia 3 czerwca odbyło się zebranie warszawskich członków Koła, poświęcone ocenie IV Zjazdu Rodowego w Szamotułach. Oglądano zdjęcia i publikacje prasowe, Starosta przedstawił obszerny komunikat ze Zjazdu. W spotkaniu uczestniczyła Pani Wanda Tymińska, sekretarz generalny Stowarzyszenia Orderu Św. Stanisława.

    Spotkanie Nałęczów  
    Spotkanie członków Koła Nałęczów na Zamku Ujazdowskim w Warszawie.
    W środku Starosta Koła.

    Spotkanie Nałęczów  
    Nałęcze przy Zamku Ujazdowskim w Warszawie.

    Spotkanie Nałęczów  
    Spotkanie warszawskich członków Koła Nałęczów.
    Od lewej: Starosta Stanisław Rostworowski, Edward Morawski,
    Barbara Rostworowska.


  5. Pałac w Wełnie  
    Pałac w Wełnie
    Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków mgr Stanisław Skrzyński powiadomił Zarząd Krajowy Koła Nałęczów pismem z dnia 29.06.2006 r., że zamierza się zwrócić do Starosty Obornickiego z wnioskiem o wywłaszczenie obecnego właściciela pałacu w Wełnie gm. Rogóźno, który dopuszcza do całkowitej dewastacji pałacu. Była to odpowiedź na wystąpienie pisemne Zarządu Koła Nałęczów w tej sprawie.

  6. Wiosną w maju i czerwcu 2006 r. odbyło się kilka spotkań autorskich uzdolnionego poety Cezarego Lipki, członka Koła. M. in. spotkania takie odbyły się 5 maja w Centralnym Ośrodku Kultury w Piastowie i 19 czerwca w MDK Żyrardowa. Starosta usiłował dojechać na spotkanie w Piastowie, ale nie zdołał ze względu na okropne korki na ulicach wyjazdowych z Warszawy.

  7. “Dziennik Polski” wychodzący w Londynie z datą 31.07.2006 podał, że odbyła się doniosła uroczystość odznaczenia przez królową Elżbietę II Anity Newcourt-Nowodworskiej Orderem Imperium Brytyjskiego. Pani Nowodworska jest menadżerem pawilonów dla VIP-ów, w tym Pawilonu Królewskiego na lotnisku Heathrow w Londynie, na którym wielokrotnie przyjmowała królową brytyjską. Jest ona odpowiedzialna za przyjęcie gości rządu i królowej, którzy składają wizyty w Wielkiej Brytanii. Jest więc odpowiedzialna za protokół i zachowanie wszystkich wymaganych procedur wobec władców, reprezentujących tak różne kraje. Wszystkim tym, którzy odwiedzili Wyspy Brytyjskie, już uścisnęła dłoń. Pani Anita jest córką członka Koła Nałęczów Pana Stanisława Nowodworskiego i jego żony Zofii, byłej studentki romanistyki na KUL. Jej ojciec był członkiem Szarych Szeregów. Został aresztowany przez Niemców, uciekł z niewoli i wstąpił do Armii Gen. Andersa. Obecnie napisał książkę o roli, jaką odegrała Akcja “N”, mająca na celu wywarcie na Niemców presji propagandowej i dezinformacyjnej podczas II wojny światowej.

  8. Pan Jacek Wrócisław Nałęcz-Sadowski przesłał nam z początkiem września zdjęcie swoje w towarzystwie Pawła ks. Sanguszki. Książę Sanguszko jest wielką postacią w San Paulo w Brazylii. Na terenie jego posiadłości odbywają się spotkania najbardziej znanego klubu Polaków brazylijskich – Klubu 44, któremu ofiarował cały dom, za co został odznaczony orderem przez Prezydenta RP.

    Książe Sanguszko  
    Paweł książe Sanguszko (z lewej)
    i Jacek Wrócisław Nałęcz-Sadowski
    na zamku w Tarnowie.


  9. Również Pan Nałęcz-Sadowski przesłał nam “Gazetę Krakowską” z dnia 4 sierpnia 2006 r., donoszącą, że 17 września odbędzie się zawiązanie Konfederacji Spiskiej w Starej Lubowli na Spiszu, która postawiła sobie za cel zebranie 500.000 podpisów ludzi domagających się odbycia referendum narodowego w sprawie przywrócenia w Polsce monarchii. Konfederacja Spiska jako kandydata na tron polski przewiduje 80-letniego księcia Saksonii i margrabiego Miśni Marię Emanuela Wettina. Jest on potomkiem Fryderyka Augusta, księcia warszawskiego i oddanie mu tronu nawiązywałoby do postanowień Konstytucji 3 Maja. Emanuel ma adoptowanego syna Aleksandra. Bierze się również pod uwagę możliwość objęcia tronu przez Bourbonów sycylijskich.
      
    Zamek w Lubowli.
      
    Książe Saksonii Maria Emanuel Wettin.
      
    Zrekonstruowane insygnia koronne
    Bolesława Chrobrego.

  10. 9 i 10 września z inicjatywy Michała Kómocha odbywał się Szamotulski Festyn Średniowieczny. Rozgrywał się on na dziedzińcu Zamku Górków w Szamotułach. Brały w nim udział : Drużyna Warowni Świdlin z Szamotuł, Drużyna Wojów Słowiańskich Wielewit z Sierakowa, Drużyna Słowiańska Warcianie z Lądu nad Wartą, Bractwo Rycerskie Ziemi Sieradzko-Łęczyckiej, Drużyna Słowian i Wikingów Lech z Poznania i Rodowa Drużyna Nałęczów z Poznania oraz inne średniowieczne zgrupowania. Podczas Festynu odbywały się walki, zapasy, turnieje wojów, turniej łucznictwa. Prym wodziła Drużyna Nałęczów. Wstrząsającym momentem był raptus puelle, gdy jeden z wojów porwał dorodną dziewczynę, a inni jej bronili. Później był turniej bitewny, do którego ruszały ze szczękiem zbroi przeciwstawne sobie drużyny. Podczas Festynu Koło Nałęczów reprezentowali Starosta, który przybył w towarzystwie dr Pawła Górskiego h. Boża Wola oraz Państwo Zofia i Grzegorz Lipczyńscy z Poznania. Członek Zarządu Pani Anna Zbigniewa Nowodworska nie dojechała, gdyż w Szamotułach w tych dniach nie można było znaleźć żadnej przystani noclegowej.

  11. 25 września przesłał nam z Kanady najlepsze życzenia nasz członek Pan Adam Buczek, zapowiadając zarazem szybkie opłacenie rocznej składki, czego nie dokonał wskutek ważnych okoliczności.

  12. 3 listopada odbyło się spotkanie członków Koła Nałęczów, podczas którego Pani Wanda Tymińska wygłosiła prelekcję pt. “Stowarzyszenie Orderu Św. Stanisława – historia i współczesność”. Dobrze wygłoszona prelekcja informowała o genezie Stowarzyszenia, które wskrzeszone zostało wolą alternatywnego prezydenta RP na emigracji. Po odczycie odbyło się zebranie Zarządu Koła, podczas którego Starosta przedstawił zarys programu V Zjazdu Rodowego Nałęczów w dobrach hr. Raczyńskich w Złotym Potoku pod Częstochową. Zarząd zaakceptował przedstawiony projekt, który ma być zrealizowany w 2008 r. Ponadto Zarząd przyjął nowych członków w osobach Pani Haliny Przetockiej z Bielska Białej i Pana Michała Kęszyckiego ze Szczecina. Pani Halina Przetocka przesłała Zarządowi fotografię bardzo cennego dokumentu – Certyfikatu Szlachectwa wydanego we Lwowie 1 lipca 1882 r Karolowi Henrykowi Hipolitowi Wilhelmowi z Przetoczyna Przetockiemu herbu Nałęcz – przez Wydział Krajowy Królestwa Galicji i Lodomerii oraz Wielkiego Księstwa Krakowskiego. Dokumenty takie są rzadkie, gdyż przeważnie mamy do czynienia z oświadczeniami Heroldii Królestwa Polskiego. Dlatego też tym serdeczniej dziękujemy za przesłany Certyfikat. Starosta, przebywając w Szczecinie miał przyjemność złożyć wizytę Panu Michałowi Kęszyckiemu i Jego Małżonce. Przez Państwa Kęszyckich był wspaniale ugoszczony. Odwiedziny te dały poznać bardzo ciekawą osobowość Pana Kęszyckiego, przedsiębiorcy gospodarczego, prezentującego ogromnie szlachetną i prostolinijną osobowość typu rycerskiego.

  13. Pan Wojciech Stanisław Grochowalski h. Nałęcz, redaktor naczelny ukazującego się w Łodzi dwumiesięcznika “Kultura i Biznes” przesłał Zarządowi kilka numerów tego pisma. Jest ono redagowane w duchu polskim, kawaleryjskim i katolickim. Zamieszcza też niekiedy życiorysy wybitnych przedstawicieli żydowskiej społeczności Łodzi z lat przedwojennych. W numerze 32 tego pisma Pan Grochowalski zamieścił notatkę o IV Zjeździe Rodowym Nałęczów, wyrażając żal, że nie wziął w nim udziału.

  14. 5 grudnia 2005 r zmarł w Warszawie członek Koła Nałęczów Pan Cezary Leżeński.
    Cezary Leżeński  
    Dr Cezary Leżeński.
    Urodzony w 1930, był harcerzem w Szarych Szeregach. W Powstaniu Warszawskim brał udział jako łącznik plutonu szturmowego AK kryp. “Maria”. Otrzymał Krzyż Walecznych. Potem służył w Wojsku Polskim, został awansowany do stopnia podpułkownika. Był doktorem nauk humanistycznych, ukończył studia z zakresu filologii polskiej i dziennikarstwa na UJ w Krakowie. Od 1969 r. pełnił funkcję redaktora naczelnego “Kuriera Polskiego”, z której to został usunięty za poparcie ruchu “Solidarności”. Należał do Loży Wielkiego Wschodu. Oddał się pracy literackiej. Był autorem około 30 książek, w tym powieści dla młodzieży o Jarku i Marku oraz bardzo znanych pozycji: “Zostały tylko ślady podków”, “Kwatera 139” i “O kawalerii polskiej XX wieku” (współautorstwo z Lesławem Kukawskim ). Przez wiele lat przewodniczył Międzynarodowej Kapitule Orderu Uśmiechu, nadając instytucji tej naprawdę międzynarodowy autorytet. Był odznaczony Krzyżem z Gwiazdą Orderu OOP. Po mszy św. żałobnej został pochowany w Panteonie Żołnierzy Powstania Warszawskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Cześć Jego pamięci!

  15. Dnia 8 grudnia Starosta przechodząc przez wąską ulicę w rejonie Placu Konfederacji w Warszawie został najechany przez samochód, uległ złamaniu jednego kręgu w kręgosłupie, leżał w szpitalu i może być zmuszony do leżenia przez wiele miesięcy w domu. Z tej przyczyny nie wziął udziału 12 grudnia w pogrzebie śp. Dr Cezarego Leżeńskiego, za co przeprasza żonę Panią Wiesławę. To jest też przyczyną opóźnienia edycji “Listu Okólnego”.



            Starosta w imieniu Zarządu Koła Nałęczów serdecznie dziękuje za przesłane życzenia świąteczne Drogim, tak Dobrym Nałęczom: Mirosławowi Bednarskiemu za list, Katarzynie i Markowi Górzyńskim, Mirosławowi Kęszyckiemu (za odwiedziny), Annie i Andrzejowi Kobierzyckim, Lucynie i Adamowi Koczanowskim, Januszowi Łączyńskiemu (za życzenia telefoniczne), Pani Ambasadorowej Elżbiecie Morawskiej (za telefon), Michałowi P. Moszczyńskiemu, Zofii i Jackowi Nałęcz-Sadowskim (także za telefon), Zofii i Stanisławowi Nowodworskim (za telefony z Londynu), Mieczysławowi Ptaśnikowi, Jerzemu Stępniewiczowi, Ignacemu Sitnickiemu, Januszowi Sobieszczańskiemu.

            Starosta wszystkich Członków Koła Nałęczów w kraju i zagranicą najserdeczniej pozdrawia, życzy im szczęśliwego Nowego Roku 2007 oraz wzywa do dalszej ofiarnej działalności na rzecz Rodu Nałęczów.

Z zawołaniem Pomłość

Starosta w imieniu Zarządu Koła Nałęczów
Stanisław Rostworowski


Początek