Na Wielkanoc 2010 roku

Nalencianum res est





NR 1/83
Rok LV
Marzec 2010


            Szlachetni Nałęcze!

     Gdy wypowiadam owo słowo „szlachetni”, to przypomina mi się dawno wypowiedziana maksyma – CI, CO SZLACHECTWO Z PRZODKÓW SWOICH MAJĄ – NIECHAJŻE GO CNOTLIWYM ŻYCIEM PRZESTRZEGAJĄ. – zapisał je w XVI wieku J. Grotowski w księdze Sokrates albo o szlachectwie rozmowy, Kraków 1574.
     Natomiast my dziś, a właściwie już od jesieni ubiegłego roku przygotowujemy VI Zjazd Rodowy Nałęczów. Kultywujemy tym samym pewne zjawisko historyczne, które w historii Polski znalazło swój wyraz z końcem XIV wieku. Wtedy to z rodu zaczęły wyodrębniać się rodziny. Powstało ich wiele. Z naszego rodu wyodrębniło się ich ponad 300. A jednak więź rodowa była nadal utrzymywana, czego dowodem jest to, że podczas bitwy pod Grunwaldem wystawiono do boju chorągwie nie Szamotulskich czy Ostrorogów, ale chorągwie Nałęczów.
     I my właśnie – Nałęcze żyjący w Polsce 600 lat później, w 1995, a więc 15 lat temu zakładając Koło, postanowiliśmy podjąć się odrodzenia naszej więzi i spuścizny rodowej. Odwołaliśmy się tym samym do pewnej ciągłości dziejowej, skoro tworząc poczet Sławnych Nałęczów jednocześnie wspominamy wojewodę poznańskiego Sędziwoja z Ostroroga, który prowadził chorągiew Nałęczów pod Grunwaldem i Czesława Tańskiego, wybitnego konstruktora z dziedziny lotnictwa. Chcemy być zatem kontynuatorami wspólnego dorobku wytworzonego w upływie 600 lat historii naszego narodu. Historii nawet znacznie starszej, ale poprzednio jeszcze rzadko tylko piśmiennictwem dokumentowanej.
     Przez swoje zwrócenie się wstecz – do przeszłości zaczynamy wyraźniej odczuwać to, że jesteśmy pełnoprawnymi członkami zbiorowości, którą przez wieki całe kształtował proces dziejowy. Że w niczym nie ustępujemy co do praw nam przysługujących, jak i co do wezwań, na jakie winniśmy odpowiadać, wobec tych ludzi, których na przestrzeni wieków zaliczmy do pocztu Sławnych Nałęczów. Odczuwamy z nimi poczucie wspólnoty i tożsamości, które z kolei nas wyodrębnia spośród ogółu i nakłada na nas większy łut odpowiedzialności za ogół. To właściwie przez świadomość rodzinną i rodową przetrwała wspólna świadomość narodowa Polaków. I my z naszym odwiecznym Rodem Nałęczów w procesie tym uczestniczyliśmy. I zamierzamy uczestniczyć nadal. Tworząc Koło Nałęczów przyjęliśmy pewne zobowiązania zapisane w statucie. Mięliśmy dążyć do wzajemnego poznania się, zjednoczenia i reprezentowania wspólnej, ponad tysiącletniej historii, tradycji oraz interesów rodowych. I z tego zobowiązania może najbardziej wywiązaliśmy się. Poznaliśmy się i poznajemy się nadal. Występowaliśmy także w obronie pewnych interesów rodowych, jak na przykład praw gruntowych Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu. Ale zobowiązaliśmy się także do skupiania wysiłków na gromadzeniu materiałów archiwalnych rodzin, do pobudzania i pogłębiania znajomości historii własnej rodziny, historii Rodu Nałęczów. Wiemy, że niektórzy członkowie Koła to czynią, gromadzą materiały, wygłaszają o swych rodzinach prelekcje. Ale może na VI Zjeździe Rodowym należałoby zaapelować do Komisji Dobrego Porządku, by zechciała rejestrować dorobek owych dokonywanych odkryć i zapisów. Tym bardziej by się to odnosiło do kolejnego statutowego zobowiązania, którym było rejestrowanie, dokumentowanie i otaczanie opieką zabytków rodzinnych i pamiątek rodowych takich, jak nieruchomości, groby, tablice epitafijne i wszelkich ruchomości związanych z historią Rodu Nałęczów. Czy w tej dziedzinie, wobec tego zobowiązania zrobiliśmy dostatecznie wiele?

            Szlachetni Nałęcze!

     Odbyliśmy już pięć Zjazdów Rodowych.. Dnia 3 marca 2010 r, została oddana do druku książka pt. Koło Rodu Nałęczów i jego pięć zjazdów rodowych, autorstwa S. J. Rostworowskiego, T. R. Topolskiego z ilustracjami wniesionymi przez J. Malczewskiego.
Pałac w Kęble 
Kębło - zespół pałacowo-parkowy z XIX w.
     Pragnieniem naszym jest to, aby pozycja ta mogła być zaprezentowana podczas VI Zjazdu. Wydanie tej pozycji byłoby ilustracją najbardziej spektakularnej karty naszej działalności, choć równie barwny wyraz mogłaby mieć historia naszych wyjazdów do dawnych siedzib szlacheckich na Mazowszu.
     Na wieczór 4 czerwca 2010 r. przez Starostę został zwołany VI Zjazd Rodowy do Kębła i Nałęczowa. Jest to piątek. Na kolejny dzień, na sobotę przewidujemy wizytę w Sanktuarium Maryjnym w Wąwolnicy, zwiedzanie Muzeów Prusa i Żeromskiego oraz Parku Uzdrowiskowego w Nałęczowie, odczyt o Małachowskich założycielach Nałęczowa i uroczystą kolację w Pałacu Małachowskich. W kolejnym dniu 6 czerwca w niedzielę przewidujemy obecność na mszy św. w Wąwolnicy oraz wyjazd do Kazimierza Dolnego i podróż statkiem po Wiśle.
     Na Zjazd zgłosiła swój udział już duża grupa osób. Niemniej apelujemy do naszych członków z Poznania, Gdańska , Olsztyna, Łodzi i Wrocławia, aby przesłali nam powiadomienia, czy chcą uczestniczyć w tegorocznym zjedzie, by nas powiadomili również gdyby było to dla nich niemożliwe. Zgłoszenia można przesyłać pocztą elektroniczną na adres s.rostworowski@gmail.com . Właśnie dziś na ten adres przyszło jakże cenne dla nas powiadomienie, że Pan Mateusz Nałęcz prosi o rezerwację dwuosobowego pokoju, bo zamierza przybyć z żoną i nowonarodzoną córeczką. Gratulujemy szczęśliwym rodzicom przyjścia na świat Marysi. Ale list ten, jak i niektóre inne wskazują, że będziemy musieli rozszerzyć podaż miejsc noclegowych, z uwzględnieniem ich większej wygody. Tak, że sam pałac w Kęble nie wystarczy !
     Już staje przed naszymi oczyma ta Lubelszczyzna nadwiślańska, pełna rozkwitłych sadów, osad ludzkich ze starymi kościołami, spichlerzami budowanymi jeszcze przez Kazimierza Wielkiego, ten jeden z najpiękniejszych zakątków naszego kraju. Sądzę, że w Kęble, Wąwolnicy, Nałęczowie i Kazimierzu Dolnym będzie nam dobrze i będziemy żałowali, że w wydanej książce na razie nie ma opisu dziejów VI Zjazdu Rodowego Nałęczów. Ale może będzie w następnej.
     A więc czekamy jeszcze na zgłoszenia obecności na Zjeździe przez te osoby, którym decyzje jest łatwiej podjąć po Świętach, bliżej terminu naszego spotkania na Lubelszczyźnie!

Informacje o problemach i wydarzeniach.

     
Herb Nałęcz 
Herb Nałęcz wykonany przez p.K.Leżańskiego.
Rok 2010 otwarliśmy organizacją bardzo udanej uroczystości opłatkowej, podczas której łamaliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia. Na uroczystość tę przybyło około 20 osób i w miłej rodzinnej atmosferze ucztowaliśmy i dzieliliśmy się wspomnieniami z własnych przeżyć. Spotkania tego typu doceniamy, że względu na ich integracyjną funkcję, prowadzącą do lepszego poznania się wzajemnego członków Koła W pierwszych dniach stycznia Pan Krzysztof Leżański, nasz nowy członek z Woli Batorskiej pod Bochnią, przesłał nam pięknie wykonany herb Nałęcz na dużej metalowej plakiecie, z żelaznym łańcuszkiem, wyrób nadający się do noszenia na szyi z herbem spadającym na wysokość piersi. Jest to naprawdę piękny wyrób, za który Panu Krzysztofowi serdecznie dziękujemy i zapaszamy Go na Zjazd, byśmy osobiście mogli poznać ofiarodawcę.

     15 stycznia 2010 r, w Centralnej Bibliotece Rolniczej w Warszawie została otwarta wystawa pt. „Wkład Rostworowskich w kulturę nagrodową od XIV do XXI wieku”. Była to pierwsza zorganizowana w Polsce wystawa poświęcona dorobkowi kulturalnemu jednej rodziny szlacheckiej. Patronat nad wystawą przyjęły: Centralna Biblioteka Rolnicza, Polskie Towarzystwo Ziemiańskie, Towarzystwo Miłośników Historii, Sekcja Biografistyki, Warszawskie Towarzystwo Genealogiczne, Zarząd Krajowy Koła Nałęczów. Na otwarcie wystawy, mimo że już panowała ostra zima, przybyło około 100 osób, wywodzących się właśnie z wymienionych powyżej organizacji oraz ze Stowarzyszenia Nieświeżan. Z Koła Nałęczów było obecnych 13 osób. Przedstawiciele poszczególnych organizacji wygłosili przemówienia. Bardzo ciekawe w treści było przemówienie prof. dr hab. Mariana Marka Drozdowskiego. W imieniu Koła przemawiał członek Zarządu Krajowego Ludwik Chełmicki, który miał zawieszony na szyi przesłany co dopiero ryngraf z herbem Nałęcz. Tak liczna obecność osób z różnych środowisk na otwarciu wystawy wskazywała na to, jak obecnie żywe są w społeczeństwie zainteresowanie genealogiczno-historyczne.

     25 I 2010 r. W Warszawskim Towarzystwie Genealogicznym odbyły się wybory i nowym prezesem tego stowarzyszenia został obrany Pan Ludwik Chełmicki h. Nałęcz, członek Zarządu Krajowego Koła Nałęczów. Gratulujemy Panu Ludwikowi wyboru i oddania w jego ręce przewodnictwa ważnej i aktywnej organizacji historyczno-genealogicznej. Jednocześnie żywimy obawę, aby nowe zaangażowanie nie uszczupliło jego obecności w pracach Koła Nałęczów, które jest przecież jego macierzystą organizacją. WTG to organizacja, która skupia dość wielu członków, którzy żywią ambicje, iż na forum Towarzystwa znajdą oparcie dla swych poszukiwań prowadzących do odtworzenia historii własnej rodziny. WTG powstało w 1993 r. i niedawno obchodziło uroczyście 15-lecie swej publicznej działalności.

     12 lutego na prośbę dwóch grup osób zwiedzających wystawę odbył się wieczór szczegółowej informacji o prezentowanych eksponatach. Pierwszą grupę stanowili członkowie Towarzystwa Przyjaciół Warszawy pod wodzą Pani Barbary Petrozolin-Skowrońskiej. Drugą grupę członkowie Koła Nałęczów z Warszawy. Rzecz polegała na tym, że podczas otwarcia ekspozycji, przy obecności licznie przybyłych osób, trudno było zapoznać się z dziejami antenatów prezentowanych na wielkich planszach. Wystawa dysponowała 30 planszami i jeśli chodzi o ukazanie korzeni rodziny Rostworowskich, to spełniała swoje zadanie. Natomiast gdy chodzi o ukazanie dorobku kulturowego Rostworowskich, to już rezultatów ich różnego typu talentów, ze względu na brak miejsca i brak gablot, nie zdołano właściwie wyeksponować.

     15 lutego miało miejsce ważne z punktu widzenia dziejów Koła wydarzenie. Otóż członek Koła Pan Józef Rostworowski zorganizował w Krakowie pierwsze spotkanie członków Sekcji Koła w tym mieście. Na to założycielskie niejako zebranie przybyły Panie Krystyna Zofia Gawarecka, Halszka Żuk-Skarszewska oraz Panowie Adam Koczanowski, Paweł i Józef Rostworowscy. Zebrani uznali, że w Krakowie winna powstać Sekcja Koła Nałęczów. I wyznaczyli termin kolejnego spotkania na 15 marca. Miało się ono odbyć w mieszkaniu Pani Halszki Żuk-Skarszewskiej. Niestety główny organizator spotkań, były Kurator Małopolski, Pan Józef Rostworowski powiedział, że obecne zajęcia nie pozwalają mu stać się liderem mającej powstać Sekcji krakowskiej. A warto wspomnieć, że Pan Kurator zawsze był ofiarny dla spraw Koła. W archiwum pozostałym po naszym założycielu Panu Wacławie Idzikowskim zachowała się notatka tej treści: „Pan Józef Nałęcz Rostworowski z Grobli pod Krakowem przesłał 12 VIII 1990 r. 20 zł na koszty poczty”.

ks. bp Stanisław Stefanek 
ks. bp Stanisław Stefanek.
     W tymże archiwum Pana Idzikowskiego jest także notatka, że zakupił on dla potrzeb Koła Nałęczów książkę Wincentego Hipolita Nałęcz Gawareckiego pt. Pamiątki historyczne Łowicza, Warszawa 1844 (reprint). Praca ta zawiera m. in. wypisy z nadań przywilejów, opisy miast i grodów, życiorysy.
W archiwum tym jest także wykaz 10 miast, które mają herb Nałęcz. W spisie tym bardzo niekompletnym, są jednak dwie miejscowości nie wymienione na naszej witrynie internetowej, to jest Kamionna i Łękno.

     13 marca po rekolekcjach dla środowiska ziemiańskiego w kuluarach domu zakonnego sióstr na Piwnej w Warszawie odbyło się spotkanie z rekolekcjonistą ks. bp. Stanisławem Stefankiem, ordynariuszem łomżyńskim. Mówił on, że dobrze wspomina Wielkopolskę, w której niegdyś przebywał. I tam się zetknął z bardzo dobrze prowadzonymi majątkami, np. Państwa Sobieszczańskich, gdzie była przychodnia zdrowia i apteka, założone przez właścicieli. Czy taka posiadłość w Wielkopolsce jest znana?

     Zwracamy się z uprzejmą prośbą, aby osoby wybrane do władz, które Redaktorowi Strony Internetowej nie przekazy swoich zdjęć, na najbliższe zebranie lub na Zjazd przyniosły swoje zdjęcia. Prośba ta dotyczy członków Rady Koła Panów Edwarda Morawskiego i Jerzego Jana Nałęcza, oraz członków Komisji Dobrego Porządku Mirosława Ostroroga, Andrzeja Cybulskiego, Grażyny de Laat i Krzysztofa Nałęcza.

     Z głębi serca wyrażamy wdzięczność za wszystkie życzenia przesłane na Boże Narodzenie. A otrzymaliśmy je od: Państwa Jolanty z Malinowskich i Mirosława Bednarskich, od Państwa Anny i Ludwika Chełmickich, od Państwa Ireny i Janusza Chełmickich, od Rodziny Gawareckich z Krakowa, od Państwa Krystyny, Andrzeja i Anny Kobierzyckich, którzy m.in. życzyli nam skrzypiącego śniegu pod butami, radości i nadziei na przyszły Nowy Rok, od Państwa Beaty i Stanisława Górskich z synami Piotrem i Pawłem, młodych Panów urodzonych już w czasie naszej działalności, od Pani Katarzyny Ostroróg-Górzyńskiej, od Rodziny Kęszyckich z Kalisza, od Pana Wojciecha Kęszyckiego, który w długim liście pisał, że „chyba nie ma w Polsce drugiego stowarzyszenia o tak rozległej, wprost imponującej działalności”. Pozdrawiał też swego krewnego, nieznanego, Pana Józefa Kęszyckiego z Kalisza, od Pana Adama Koczanowskiego, od Pana Michała P. Moszczyńskiego, od Państwa Joli, Mateusza z maleńką córeczką Marysią Nałęczów, od nich otrzymaliśmy też bardzo dowcipny afisz o używaniu pompy podczas wyborów. Od pana Marcina Nałęcz-Sadowskiego, od Państwa Anny i Kamila Ostrorogów z córką Luizą i synem Mikołajem, od Pana Dyrektora Mieczysława Ptaśnika, od Państwa Zofii, Józefa i Ani Rostworowskich, od Państwa Sitnickich z Pleszewa i Kowalewa, od Pana Janusza Sobieszczańskiego, od Pana Jerzego Stępniewicza, od Pani Jolanty Karpińskiej-Warzechy i Pana Kazimierza Wosia z Milejowa. Dziękujemy. A Wam Drogim, tu wspomnianym, oraz wszystkim Nałęczom życzymy tego, aby swymi talentami odciskali się na dziejach narodu i wnosili do kultury polskiej niezbywalne wartości etosu rodowego.

Z zawołaniem Pomłość i w oczekiwaniu na spotkanie podczas VI Zjazdu Rodowego
Stanisław Rostworowski
upoważniony przez Starostę Ignacego Sitnickiego.







Wszystkim Nałęczom i Ich Rodzinom

zdrowych, wesołych i spokojnych,
przeżywanych w pogodzie ducha
Świąt Wielkiej Nocy
życzy

Zarząd Krajowy Koła Nałęczów


Początek