Na Wielkanoc 2013

Nalencianum res est





NR 1/89
Rok LVIII
Marzec 2013


     Tchnij w nas, Panie, ducha miłości Twojej, a tym, coś Sakramentem paschalnym posilił, zjednocz serca w dobroci Twojej. Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy, wypadające na niedzielę 31 marca, uroczystość ta zostanie poprzedzona spotkaniem członków Kola w Warszawie ( w dniu 15 marca 2013 r.). A więc trochę wcześniej, zasiądziemy do wspólnego świątecznego stołu, by przy nim spotkać się nie tylko we własnym gronie, lecz także wspólnie doświadczyć tej radosnej chwili, jaką było Zmartwychwstanie Pańskie.

Papież Benedykt XVI  
Papież Benedykt XVI
     W tym roku nie obejdzie się zapewne bez rozważań o przyczynach decyzji papieża Benedykta XVI. Warto tu jednak dopowiedzieć, że dzień ogłoszenia zamiaru abdykacji nie był jak się wydaje przypadkowy. Na poniedziałek (11 lutego), a więc 48 dzień przed Wielkanocą, w niemieckiej tradycji wypadał „Rosenmontag", kulminacyjny moment karnawału. Najbardziej hucznie obchodzonego u jego źródeł, w Kolonii. Zapewne można by i było szukać jeszcze odniesień do średniowiecza, ale ten fakt wskazuje, że emerytowany już Papież, z właściwą sobie „pancerną" konsekwencją zrealizował tylko to, co jest dobre dla Kościoła.
     Już podczas V Zjazdu Rodowego mieliśmy możność doświadczyć owocu jego niewzruszonego przywiązania do tradycji Kościoła. Gdy 27 kwietnia 2008 udaliśmy się do Janowa Częstochowskiego na kończącą niejako Zjazd mszę dziękczynną, to przecież była ona odprawiona także dzięki decyzji Benedykta XVI po łacinie. To on w swoim liście z 7. lipca 2007 (Summorum Pontificum) przypomniał, że na odprawianie mszy trydenckiej żadnemu kapłanowi nie jest potrzebna zgoda biskupa. A przecież to liturgia oddzielna swoją specyfiką dla każdego wyznania, najbardziej z jednej strony wyróżnia, ale i zarazem najbardziej eksponuje to, co jest jej podstawowym składnikiem. Jest więc tym samym fundamentem, wokół którego gromadząc się, można jasno określić swą wiarę. Głoszony zaś relatywizm, otwarcie na nowoczesność i na bliżej nieokreślone wielokulturowości doprowadziło tylko do pozbawienia jej wyjątkowości.

     W kwietniowe dni tematyki dostarczą jednym katastrofa smoleńska, innym 101 rocznica zatonięcia „Titanica". Nie wiadomo nic, aby podczas zagłady „Tytanika" obecni byli Nalęcze. Natomiast, gdy wracamy pamięcią do zbrodni kwietniowych, to przy wspomnieniach rocznicy komunistycznego mordu należy pamiętać, że w Katyniu w zbiorowych grobach leży zapewne wielu oficerów polskich z dawnym herbem Nalęcz. Jednemu z nich, ppor. rez. kaw. Augustowi Moszyńskiemu, zamordowanemu w Kalininie - Miednoje, społeczność parafialna w Milejowie pod Lublinem w tych dniach przygotowuje umieszczenie w kościele tablicy pamiątkowej.
      By odwrócić pamięć od smutnych wspomnień, należy odnotować, że w brytyjskich archiwach filmowych udało mi się odnaleźć trzy filmy. Pierwszy 2,30 min, drugi 37 s. i trzeci o długości 1,45 min. Na nich zarejestrowana została pierwsza próba przelotu mjr. Ludwika Idzikowskiego wraz z nawigatorem mjr. Kazimierzem Kubalą nad Atlantykiem. Do startu na Amiot 123, wykorzystano podparyskie lotnisko Le Bourget. Próbę podjęto 3 sierpnia 1928 roku. Niestety była ona nieudana. Kolejna w 1929 roku zakończyła się katastrofą w rejonie wysp Azorskich i śmiercią pilota. A oto adresy nagrań filmowych:

http://www.britishpathe.com/video/pilsudskis-plane-in-flight/Query/aeroplanes
http://www.britishpathe.com/video/polish-airmen-marszalek-and-pilsudski/query /aircraft
http://www.britishpathe.com/video/pilsudki-arrives/query/Pilsudski

     Wszystkim kochanym Nalęczom, zarówno członkom naszego Kola, jak i wcale licznym sympatykom tego zacnego herbu, składam najserdeczniejsze życzenia błogosławionych dni Świąt Wielkanocnych - Sekretarz Kola Michał Piotr Moszczyński wraz z Zarządem oraz Radą Kola Nałęczów. Alleluja!


WYDARZENIA

     Rok 2013 Zarząd Krajowy Kola Nałęczów rozpoczął zorganizowaniem 25 stycznia uroczystości opłatkowej. Po raz pierwszy obradowaliśmy przy zastawionym pięknie stole na siedząco po to, by nie tylko odśpiewać kolędy, ale i wymienić myśli. Okazało się, że są różne spojrzenia naszych członków na niedawną nawet przeszłość. Gdy Pan Zbigniew Lubieniecki przypomniał dawne i niedawne zbrodnie sowieckie, inni uczestnicy spotkania prosili, by nasze myśli zwrócić ku wydarzeniom dobrym, łagodzącym zawiść i gniew. Tacy jesteśmy my, Polacy, nie potrafimy w sercach naszych nosić zatwardziałego żalu.
     Drugim ważnym wydarzeniem było spotkanie z 15 marca br., podczas którego prelekcję wygłosił prof. dr hab. Józef Maroszek z Instytutu Historii Uniwersytetu w Białymstoku. Tytuł prelekcji brzmiał: „Szlachta podlaska do końca XVIII wieku". Dowiedzieliśmy się z tej prelekcji dużo, m. in. to, że nazwa Podlasia pochodzi stąd, że mieszkańcy ziem sąsiednich położonych dalej na wschód ziemię tę nazywali, że jest pod Lachami. Po prelekcji Profesora rozwinęła się bardzo ożywiona dyskusja. Mimo fatalnej pogody, na zabraniu była dobra frekwencja, 25 osób. Zawdzięczaliśmy to obecności kilku osób ze Związku Szlachty Polskiej, którzy przybyli pod wodzą Pani Iwony Zawisza-Chrzanowskiej i Krzysztofa Orlowskiego.
     Trzecim ogromnie doniosłym wydarzeniem było przystąpienie do Kola Nałęczów dziesięciorga członków Rodziny Malachowskich. Jest to Pan Jan z bratem Robertem oraz z synami Stefanem i Ryszardom wraz z ich dziećmi. Ta wielka rodzina Nałęczów mieszka w Combs w Zjednoczonym Królestwie i w korespondencji z Panem Starostą Sitnickim posługuje się językiem angielskim. Ale wiadomo, że Pan Jan Malachowski bywa w Polsce i umie po polsku. Ogromnie cieszymy się obecnością Rodziny Malachowskich w naszym gronie, bądź co bądź jest jedną z najdostojniejszych, obok Raczyńskich, rodzin Rzeczypospolitej ozdobionych herbem Nalęcz.
     Może bardziej pamiętnym wydarzeniem okaże się to, że zostały ukończone prace redakcyjne nad pamiętnikiem gen. bryg. Stanisława Malachowskiego. Wywodził się on z Domanienki na Wołyniu. Dobra swe Malachowscy utracili po powstaniu styczniowym. I otóż syn Generała Pan Raoul Malachowski pamiętnik ojca za pośrednictwem Poselstwa Chilijskiego przesłał na ręce Pana Starosty Sitnickiego. Pamiętnikiem zainteresował się osobiście Pan Przewodniczący Komisji Dobrego Porządku Adam Koczanowski, który chciał dla wydania tego dzieła znaleźć w Krakowie nakładcę i fundatora. Gdy akcja ta się nie powiodła pamiętnik zawędrował do rąk Stanisława Jana Rostworowskiego w Warszawie i leżał na znaczącym miejscu, stanowiąc dla niego wyrzut sumienia. Przyjęta jednak została uchwala, iż Zarząd Krajowy Kola Nałęczów w kwocie 1200 zł pokryje koszt przepisania pamiętnika na komputer. Cześć tekstu była bardzo mało czytelna. Ale dzieło to wspaniale wykonała Pani Aleksandra Krupina z Biblioteki Narodowej. S. J. Rostworowski mógł rozpocząć pracę redakcyjną, która jest już na ukończeniu. Praca ta trwała do trzech miesięcy, a zatem Koło Nałęczów już wniosło w przygotowanie do wydania pamiętnika gen. bryg. Malachowskiego kwotę około 3.200 zł., bo 2.000 by się należało za opracowanie. W niedługim czasie pamiętnik zostanie złożony w wydawnictwie, które proces wydania może uzależnić od dokonania jakieś wpłaty od osób zainteresowanych publikacją tej książki. Takie są teraz zwyczaje. Problem jest i w tym, że nie posiadamy żadnych zdjęć gen. Stanisława i jeśli wywód ten trafi do Pana Raoula w Santiago de Chile, to proszę jak najszybciej przesłać Kołu Nałęczów zdjęcia nadające się do druku.

Gen. bryg. Stanisław Małachowski-Nałęcz
(Narodowe Archiwum Cyfrowe)

     Dla przykładu podaję, że opracowanie tekstu obejmuje również stronę merytoryczną. Jeśli autor pisze, że płk. Juliusz Malachowski zginął w wąwozie kazimierzowskim pod Sandomierzem, to my, jako Nalęcze, którzy składaliśmy wieniec na grobie Pułkownika, wiemy, że zginał on pod Kazimierzem nad Wisłą i tekst autorski można merytorycznie poprawić.
     Nasz „List Okólny" w znacznym stopniu dotyczy Rodziny Malachowskich. Będzie się tym na pewno cieszyć strażniczka grobu Malachowskich na Powązkach w Warszawie Pani Jolanta Karpińska-Warzecha. Ale wypada tu jeszcze przytoczyć jedno wspomnienie. Otóż Pan Profesor Maroszek, pochodzący rodem z Podlasia, podczas swego wykładu poinformował słuchaczy, że w jego miejscowości rodzinnej doszło do mezaliansu. Młody szlachcic podlaski Malachowski poślubił chłopkę pannę Maroszkę. Szczęśliwy małżonek na ogól nie utrzymywał stosunków z krewnymi swej żony. Ale pewnego dnia, jadąc bryczką, spotkał na drodze swego szwagra Józefa Maroszka. Siedząc na koźle, zamienił z nim parę słów, a potem bacikiem pogonił konia. Jechała bryczka z panem Malachowskim, a za nią w tym samym kierunku szedł piechotą szwagier Maroszek, późniejszy profesor uniwersytetu. Szwagier Malachowski nie zaprosił go do bryczki. Takie były skutki mezaliansu na Podlasiu. (I tu można za Cyprianem Kamilem Norwidem zacytować z jego Promethidiona: „Arystokracja jest bo i u gminy, / Jak między szlachtą gmin też bywa czasem." - przyp. Tadeusz R. Topolski).
     I także na Podlasiu, w Tykocinie, w tamtejszym Muzeum od 13 stycznia 2013 r. eksponowana jest wystawa „Wierni Bogu i Ojczyźnie Rostworowscy". Zaczęło się bardzo uroczyście wydaniem pięknego folderu i spotkaniem z odczytem o Rostworowskich. Wystawa ma być czynna do 5 maja, a potem ma być przeniesiona do Muzeum Szlachty Mazowieckiej do Ciechanowa.


Okładka folderu wystawy





     Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy wydało trzeci numer „Dobrzyckich Studiów Ziemiańskich". W piśmie tym zostało opublikowane sprawozdanie z przebiegu VII Zjazdu Rodowego Nałęczów, zapoczątkowanego w Goluchowie. Rzecz jest znana z naszego poprzedniego „Listu Okólnego".
     Ukazało się monumentalne dzieło, 560 stron, pt. „Ziemiaństwo na Lubelszczyźnie". Jest to pokłosie V sesji naukowej, zorganizowanej przez Muzeum Zamoyskich w Kozlówce w dniach 12-14 października 2011 roku na temat: „Praca i życie codzienne w majątku ziemiańskim". O rozmiarze tego dzieła świadczy chociażby to, że zawiera 34 rozprawy różnych autorów, noty biograficzne o autorach, indeksy nazwisk i miejscowości na 26 stronach i wszystko to zredagował w Wydawnictwie „Werset" Hubert Łaszkiewicz. Trzeba powiedzieć, że praca ma duży walor poznawczy, po raz pierwszy zwrócono uwagę na rolę w życiu dworskim odgrywaną przez pracowników umysłowych i fornali.
     Jak podają niektóre źródła, dla byłych właścicieli ziemskich za Bugiem należność odszkodowań (20 % wartości utraconych dóbr) winna wynieść 30 mld złotych. Sądy czynią wszystko, aby utrudnić dochodzenie odszkodowania. Mimo to jednak urzędy wojewódzkie wypłaciły 2 mld zł odszkodowań. Środki na wypłaty czerpie się głównie ze sprzedaży przez Agencję Rolną ziemi, jaka należała do ziemian na terenach centralnej Polski.
     Polskie Towarzystwo Ziemiańskie na wrzesień tego roku przygotowuje pielgrzymkę do Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, z myślą o umieszczeniu w tym kościele tablicy upamiętniającej gehennę ziemian z lat wojny i czasu powojennego Będzie też pewno złożony wieniec przy trumnie Prezydenta Kaczorowskiego.



Drodzy Nałęcze

     Zbliżają się Święta Wielkanocne, Święta Radości i wiosny. Jeszcze pamiętamy niedawne Święta Bożego Narodzenia, z okazji których Zarząd Koła Nałęczów otrzymał liczne życzenia, za które najserdeczniej dziękujemy. Nadawcami tych życzeń byli: Anna i Ludwik Chełmiccy z Warszawy, Irena i Janusz wraz z córką Blanką Chełmiccy z Częstochowy (jak miło, że córeczka nam dobrze życzy), Krystyna i Tadeusz Gawareccy z Krakowa, którzy życzyli, aby Nałęczom Święta upłynęły „w pokoju i radości", Pan Rektor Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa z Gdańska Władysław W. Gaworecki, z Paryża „Meilleurs Voeux" bardzo miło napisane przesłał Krzysztof Gostomski, kochana Katarzyna Górzyńska z Warszawy zaczęła życzenia słowami „Drodzy i Kochani, bliscy mojemu sercu", Jolanta Karpińska Warzecha z Mężem Wiktorem życzyła Nałęczom zwycięskiego przetrwania w wierze Chrystusa Pana, Maria i Józef Kęszyccy z Kalisza, życzyli nam błogosławieństwa Bożego, Skarbnik Koronny Mieczysław Kęszycki z serca życzył wiele dobrego, nie zapomniał o nas Przewodniczący Komisji Dobrego Porządku Adam Koczanowski z Małżonką Lucyną z Krzeszowic, życząc, by Święta były pełne miłości i rodzinnego ciepła, z Poznania życzenia przesłała nasza kochana Zofia Nałęcz-Lipczyńska, a z Woli Batorskiej pod Niepołomicami Krzysztof Leżański, z Warszawy napisał Michał Piotr Moszczyński, z Olsztyna Jolanta i Jan Nałęczowie, z Czaplinka Jerzy Jan Nałęcz z Rodziną, z Łodzi Marcin Nałęcz-Sadowski, który w specjalnym liście objaśniał, że nasz protoplasta z Człopy po przegranej bitwie z Mieszkiem w X wieku zrzekł się tytułu książęcego, Sitniccy z Pleszewa życzyli nam wielu łask od nowo narodzonego Chrystusa Pana, Jerzy Stępniewicz z Sopotu przysłał życzenia i prof. Kazimierz Woś z Milejowa, który informował, że uroczystą Mszą św. odprawianą przez biskupa Wróbla obchodzone było stulecie istnienia szkoły w Milejowie.

     Jakże tu nie wyrazić wdzięczności za te wszystkie dobre słowa, dziękować i wszystkim Nalęczom w świecie życzyć pogody ducha, zdrowia i żywej, modlitewnej rozmowy z Panem Jezusem w okresie Świąt.



     Ze Starostą Ignacym Sitnickim, z Zarządem Krajowym, Komisją Dobrego Porządku serdecznie pozdrawia Stanisław Rostworowski



Początek