![]() Nalencianum res est |
![]() ![]() ![]() |
NR 2/94 Rok LX Grudzień 2015 |
Nałęcze Najmilsi!
I otóż. Starosta Koła i Przewodniczący Rady Nałęczów zwołują IX Rodowy Zjazd Nałęczów tym razem - o dziwo! - do Warszawy. Uważamy, że w Warszawie powstaje tyle nowych ośrodków kultury, że osoby zamieszkałe poza stolicą mogą być zainteresowane ich zwiedzeniem. I tak też proponujemy następujący program IX Zjazdu Rodowego: Program Zjazdu Rodowego Nałęczów na dni 4-5 czerwca 2016 roku. Noclegi w Amicusie, ul. Kardynała Stanisława Hozjusza 2, 01-565 Warszawa, Tel. 22 - 561 00 00 – pokoje 2 osobowe na II piętrze. Przyjazd 3 czerwca 2016 roku. Dojazd tramwajami, autobusami i metrem do Placu Wilsona. Dnia 4 czerwca 2016 r. – sobota
godz. 9.00- 9.15. – chwila skupienia przy grobie bł. Księdza Popiełuszki przy kościele św. Stanisława godz. 9.15-12.00 – wyjazd i zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego godz. 12.15-14.00 – wyjazd i zwiedzanie Muzeum Historii Żydów Polskich godz. 14,00 – obiad z karty z Muzeum Żydów Polskich godz. 15 – powrót do Amicusa i odpoczynek godz. 16.00 –wyjazd do Muzeum Fryderyka Chopina. Warszawa, Pałac Ostrogskich, ul. Okólnik 1, Tel. 22-4416251 -bilety ulgowy 13 zł, normalny 22 zł godz. 18.00 – teatr – do uzgodnienia co będą grali i na co by chcieli pójść uczestnicy Zjazdu. Dla osób spoza Warszawy bilety w koszt Zarządu Krajowego Kolacja w Amicusie Dnia 5 czerwca 2016 r. – niedziela
Godz. 9.00-11.00 – Walne Zabranie Sprawozdawczo-Wyborcze Koła Nałęczów w sali Amicusa. 11.10 – wyjazd z Amicusa do Świątyni Opatrzności Bożej na Wilanowie na mszę św. o godz. 12.00, zwiedzenie Panteonu Wielkich Polaków, oddanie hołdu relikwiom bł. Honorata Koźmińskiego, Urszuli Ledóchowskiej i św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. 13.30 – wyjazd do Wilanowa – zwiedzanie pałacu i parku i tam rozwiązanie Zjazdu Rodowego Nałęczów. Na terenie parku są kioski z pożywieniem Kwestia transportu w Warszawie osób przybyłych, czy zdołamy go zorganizować własnymi samochodami członków Koła? Sprawy przedstawimy w wiosennym Liście Okólnym. Pragnęlibyśmy bardzo, aby Państwo zechcieli zgłaszać swój udział w Zjeździe Rodowym do 15 marca 2016 roku. Wówczas moglibyśmy ustalić jeszcze szereg spraw i rozwiązania podać do wiadomości we wiosennym „Liście Okólnym”. Oczekujemy licznych i radosnych zgłoszeń na Zjazd Rodowy! Rozważania nad Statutem Koła Nałęczów Art.9 pkt 1) zobowiązywał nas do „ Utrzymywania łączności między członkami drogą korespondencji, okresowych zebrań, odczytów, komunikatów, seminariów i wycieczek do miejsc związanych z historia Rodu”. Staraliśmy się to czynić wydając 94 „Listy Okólne”, organizując corocznie po 5 zebrań odczytowych oraz osiem wycieczek do miejsc związanych z kulturą szlachecka. Gorzej wypadła realizacja art.9 pkt. 2) mówiącego o utrzymywaniu łączności z organizacjami społecznymi innych rodów, heraldycznymi i historycznymi. W Polsce nie ma zarejestrowanych innych organizacji rodowych, choć jest sporo niezarejestrowanych organizacji rodzinnych. Są natomiast organizacje o profilu szlacheckim, jak Związek Szlachty Polskiej, Polskie Towarzystwo Ziemiańskie i Stowarzyszenie Potomków Sejmu Wielkiego. Członkowie Koła uczestniczyli w pracach i zebraniach tych organizacji, natomiast nie utrzymała się więź stosunków oficjalnych, bowiem starosta Koła nie miał czasu uczestniczyć w zebraniach opłatkowych PTZ, podczas których był oficjalnie witany. Działalność wymienionych organizacji świadczy o tym, że w społeczeństwie polskim żywa jest tradycja kultury szlacheckiej i istnieje zapotrzebowanie na jej kontynuację. Klub Szlachecki Zakładając Koło wierzyłem, że uda nam się zorganizować Klub Szlachecki. Miałem nadzieję, że znajdzie się jakiś bogaty sponsor, członek Koła, którego fundusze umożliwią zainicjowanie powstania takiego Klubu. Czym on miałby być. Byłby Klubem, to znaczy restauracjo-kawiarnią, do której wstęp miałyby tylko osoby mogące wykazać się pochodzeniem szlacheckim. One mogłyby ze sobą wprowadzać osoby nie mające pochodzenia szlacheckiego. Jednym słowem Klub żerowałby na tak znanym ludziom poczuciu snobizmu. Na określone uroczystości organizowane przez Klub można by było przychodzić tylko we wskazanych odświętnych strojach o tradycji szlacheckiej.
Elitaryzm Elita – według słownika to grupa ludzi przodujących pod względem prestiżu, kwalifikacji, bądź też władzy w danym środowisku, względnie zespół ludzi odgradzających się od ogółu w poczuciu swej rzeczywistej lub domniemanej wyższości. Osobiście pochodzę ze środowiska raczej elitarnego. Moja matka i siostra miały wyraźnie świadomość elitarną, brat w znacznie mniejszym stopniu, gdyż pobyt w obozie w Oświęcimiu nauczył go, że elitaryzm to bzdura. Ja sam zawsze byłem programowym przeciwnikiem elitaryzmu i było mi z tym dobrze, szczególnie w minionych czasach Polski Ludowej. A jednak czasy się zmieniły i już od 1989 roku ludzie pełniący wyższe funkcje polityczne w Polsce zaczęli nazywać się elitą. Po 25 latach już mamy świadomość tego, że klasa polityczna nie jest żadną elitą, gdyż w jej szeregach nie brak zwykłych łajdaków. Niemniej społeczeństwo współczesne chce posiadać elity. Nasze Koło Nałęczów jest na pewno organizacją elitarną i to bardziej elitarną od trzech poprzednio wymienionych, bowiem przynależność do Koła wiąże się z kryterium urodzenia, a nie powiązań z jakimiś funkcjami. I muszę powiedzieć, że w gronie członków Koła przez te ostatnie 20 lat było mi dobrze. Spotykałem się po prostu ze szlachetnością osób, ze szlachetnością sposobu bycia, z prostotą bez sztuczności, z rzetelnością wykonywanych zadań, ze zdolnością do zaufania, z roztropnością w ocenach otaczającego świata. Mam taką ocenę w 87%, jeżeli nie w 100%, to dlatego, że wskutek przeżyć mogło nastąpić u osób zwichnięcie zasadniczego pionu lub co do osoby tej mogły być wątpliwości, czy rzeczywiście jest pochodzenia szlacheckiego. Ale jak w tym świetle kształtuje się koncepcja Klubu Szlacheckiego? Byłby on w czasach współczesnych szlachecką oazą. Dla ludzi bez domów, dworów, ziemi, byłby miejscem, w którym wszystko by było szlacheckie. Kominek, nakrycia do stołu, sztućce, meble, obrazy na ścianach, służba w liberiach. Sposób zachowania, forma podawania rąk przy powitaniach, dyganie panien, forma spożywania potraw, bez słowa „smacznego”, konwersacja uczestników spotkania, emblematy polskie religijne, historyczne i myśliwskie. Taki Klub byłby elitarny, nie mógłby być inny. Ale właśnie do niego garnęliby się wszyscy pchani naturalnym snobizmem i to by sprawiało, że jednocześnie byłby dochodowy. U początku alei Ujazdowskich rzekomo taki klub kiedyś był i mówiło się o mim, że jest prowadzony przez Stasia Pruszyńskiego, ale określone przyczyny sprawiły, że zniknął. Gdyby Klub taki był pod opieką Koła Nałęczów, byłoby wiadomo, że jest prowadzony przez instytucję grupującą ludzi o pochodzeniu szlacheckim, a nie jest związany tylko z pojedynczymi osobami. Założycielami Klubu musiałyby być osoby wyraźnie pochodzenia szlacheckiego, a nie z „ziemian”. Jakie byłyby korzyści społeczne z istnienia Klubu Szlacheckiego? Byłby oazą dobrego stylu. Dobrego zachowania. Przykładem dla tych, którzy już może zapomnieli skąd ich ród. Ale byłby także skarbcem cnót. Szlachetności, godności osobistej, szacunku dla siebie samego, religijności skromnej, bez wyrachowania, patriotyzmu służebnego, zdolnego do poświęcenia i odwagi, świadomości rodzinnej bez małostkowości, opartej na zasadach wobec których jest wyrozumiałość. Wiele by tu można pisać o tym, co się składa na szlacheckość. To wszystko jest tylko znane właśnie ludziom szlachetnym. Takimi oazami są na pewno dwory odbudowane przez ich właścicieli. Ale są one rozrzucone po kraju i niełatwo do nich dotrzeć. Klub Szlachecki byłby na pewno siedliskiem elitaryzmu. Ale nie całkiem. Jego bywalcy legitymujący się szlachectwem mogliby do Klubu przyprowadzać osoby nie pochodzące z rodzin szlacheckich. Te osoby stykałyby się bezpośrednio ze szlacheckim stylem bycia i miałyby możność przekonać się, że ta obyczajowość rzeczywiście istnieje i nie jest pozbawiona żywotności. I te osoby, poznając rzecz może nieznaną, zwyczaje szlacheckie propagowałyby we własnych środowiskach. I otóż. Kluby Szlacheckie powinny powstać w Warszawie, w Krakowie, w innych miastach, byłyby skansenami, które zawsze tak wiele wnoszą do kultury. Drodzy Nałęcze, zbliżamy się do Świat. Ale wpierw powinniśmy podziękować tym Osobom, które na Święta Wielkanocne przesłały nam życzenia. I tak otrzymaliśmy życzenia od Państwa Jolanty i Mirosława Bednarskich takie miłe, a pamiętne i tym, że Przewodniczącemu Rady życzyły długich lat życia w związku z ukończonym osiemdziesięcioleciem. Przyszły życzenia od Państwa Anny i Ludwika Chełmickich, od Państwa Krystyny i Tadeusza Gawareckich ze wspomnieniem, abyśmy w trudach codzienności umieli zachować spokój ducha,, od Państwa Marii i Józefa Kęszyckich, od Pana Adama Koczanowskiego, który pytał, czy wyjdzie „List Okólny”, od Pani Zofii Nałęcz-Lipczyńskiej, od Pana Michała P. Moszczyńskiego. Wartości poznawcze miał list Pani Jolanty Karpińskiej-Warzechy, młodego członka Koła, która przypominała postać swej babci Eweliny, żony Stanisława Małachowskiego-Łempickiego, przysposobionego przez Jerzego Małachowskiego herbu Nałęcz, ostatniego przedstawiciela linii Marszałka Sejmu Wielkiego. Przyszły też życzenia od Państwa Joli i Wiktora Warzechów oraz od prof. Kazimierza Wosia z Milejowa. Za wszystkie te oznaki pamięci najserdeczniej dziękujemy. Przewodniczący Rady Nałęczów Stanisław Rostworowski ![]() |