Na Wiosnę 2016 roku

Nalencianum res est





NR 1/95
Rok LXI
Kwiecień 2016


     KONSERWATYZM

     Żyjemy w tak silnym nurcie przemian, iż zagraża to nam utratą własnej tożsamości, dlatego możemy się zwracać do fundamentów myśli konserwatywnej, które wielu światłym ludziom pomogły przetrwać trend ustępowania czasu. „Istotnym rysem konserwatyzmu – pisał Jan Żółtowski z Czacza – jest oparcie się na historii narodu, a nie na racjonalizmie filozoficznym”. W słowach tych wyrażał on pogląd, że życia społecznego nie można budować na doktrynach, zrodzonych pomysłem spekulacji intelektualnej. Nie można go również budować konstrukcją ustaw prawnych, jeśli nie wynikają one z doświadczenia i zwyczaju narodu i nie mają jego sankcji moralnej. Stwierdzał też, że „wszelki postęp osiąga się tylko przez wzbogacenie podłoża, na którym ma się on karmić, przez zasilanie tego co jest, a nie przez burzenie starych a tworzenie nowych stosunków”. Dla innego działacza konserwatywnego Stefana Stablewskiego – „Postęp to ciągłość w tworzeniu”. W słowach tych nawiązywał on do formuły św. Tomasza z Akwinu – „Conservatio ist continua creatio”. Metodologię konserwatywną można zrekapitulować w ten sposób: dla zachowawców znakami czasu są z jednej strony sygnały idące z przeszłości, najsilniej z przeszłości własnego narodu, dalej dobre doświadczenia innych bardziej rozwiniętych cywilizacyjnie narodów, a wreszcie wyzwania zewnętrzne , przychodzące ze strony zmieniającej się jednak, idącej za postępem rzeczywistości. Historycyzm to jest właśnie umiejętność odczytywania sygnałów dochodzących z przeszłości. O sygnałach tych jakże pięknie pisał wspomniany już Żółtowski: „Kto wnika w dzieje narodu znajdzie w nich niepojęte siły żywotne ducha, którymi wyrastał on, rozwijał się i podnosił z upadku. Ale przekona się on zarazem, że nurt życia narodowego nie płynie na powierzchni zdarzeń, ale że żłobi swoje koryto w głębinach, które rozumowaniem raczej odgadnąć niż w pełni poznać można. Idzie on przez sumienia jednostek, przez ogniska rodzinne, instytucje publiczne, wielkie wypadki dziejowe i szarą pracę dnia codziennego. Taki pogląd na życie przeszłe budzić musi w jednostkach ludzkich, jak i w sumieniach, uczucie głębokiej pokory, uczucie, które indywidualizm demokratyczny ze słownika swego demokratycznego wykreślił”. A prawnik i filozof prof. Adam Stawarski zapisał „Można powiedzieć, że wszystko to, co się kiedyś w dziejach każdego narodu zdarzyło, żyje dalej, chociaż nieświadomie w teraźniejszości i wywiera wpływ w na obecne poczynania narodu”.
  
Prof. Jan Gwiazdomorski
     Konserwatyści uznawali pojęcie postępu i często przeciwstawiali je dążeniom radykalnym. W swoich „Tezach programowych” z 1937 r. potępiali radykalizm społeczny, narodowy i państwowy. Radykalizm społeczny sprowadza naród na niebezpieczne manowce, torując drogę do jednego możliwego rozwiązania, jakim staje się wprowadzenie ustroju komunistycznego. Radykalizm narodowy prowadził do walki i nienawiści pomiędzy obywatelami państwa, a w polityce zagranicznej do politycznej i gospodarczej izolacji. A wreszcie radykalizm państwowy toruje drogę do władzy monopartii i totalizmu państwowego. W swoich założeniach dla owych odrzuconych radykalizmów znajdowali ideowe przeciwstawienia. Radykalizmowi społecznemu przeciwstawiali solidaryzm społeczny, przestrzeganie zasad sprawiedliwości oraz akceptację postępu, przebiegającego na linii ewolucyjnego rozwoju społeczeństwa. Radykalizmowi narodowemu przeciwstawiali hasła miłości bliźniego i poszanowania odrębności narodowych, przekonań i właściwości kulturowych, pod warunkiem lojalnej postawy wobec wspólnego państwa, kierowanego przez większość narodową. Z kolei radykalizmowi państwowemu przeciwstawiali postulat silnego rządu, którego uosobieniem jest stanowisko prezydenta, cieszącego się zaufaniem społeczeństwa i gwarantującego przestrzeganie praw indywidualnych i godności członków społeczeństwa. Ważnym elementem myśli konserwatywnej było domaganie się tego, aby ustrój państwa gwarantował obywatelom możliwość dochodzenia realizacji przysługujących im praw. Wskazywali oni na to, że nie starczy z konstytucji uczynić zestaw słusznych praw, ale w praktyce życia społecznego muszą istnieć drogi prowadzące do tego, aby obywatel mógł egzekwować przysługujące mu prawa. Prof. Jan Gwiazdomorski pisał „Obowiązkiem państwa jest stworzenie jednostce możliwości dochodzenia naruszanych praw prywatnych”. Konserwatyści wskazywali na wagę roli rozjemczej sądownictwa administracyjnego, na zachowanie niezawisłości sędziowskiej, na unikanie nadmiaru przepisów prawnych, które dezorganizują świadomość prawną i wprowadzają chaos.
     Konserwatyści w myśli swej sięgali do trzech depozytów, które uważali, że nadają wyraz kulturze polskiej, czyniąc ją zachodnioeuropejską. Prof. Stawarski wskazywał, że kultura ta wyrosła z antyku i chrześcijaństwa, a fundamentami jej były grecka myśl filozoficzna, prawo rzymskie i etyka chrześcijańska. „ I gdy – jak pisał on - według filozofii greckiej wszechświat cały stanowi pewną jedność według prawa Najwyższego Rozumu uporządkowaną, tak według prawa Rzymian taką samą całość harmonijnie rozumowo uporządkowaną stanowi ten mniejszy świat, mikrokosmos, wśród którego żyją ludzie, społeczeństwo, państwo. A dalej mówił, że sensowności świata określonej przez filozofię grecką i życiu zbiorowemu uporządkowanemu przez prawo rzymskie chrześcijaństwo nadało światło miłości i wiary. Etyka chrześcijańska dała nieocenione pojęcie duszy ludzkiej jako wartości, której nie można z niczym porównać, bowiem pochodzi nie z woli własnej, ale z mocy Bożej. Dla Stawarskiego doktryna chrześcijańska jest indywidualistyczna, dlatego że głosi absolutną wartość każdej duszy ludzkiej, zbawienie czyniąc celem życia.
     Może idąc za próbą oceny stanowiska konserwatystów, dokonaną już po II wojnie światowej przez Konstantego Grzybowskiego, warto stwierdzić, że konserwatyści byli umiarkowanie narodowi, ale nie nacjonalistyczni, umiarkowanie religijni, ale nie klerykalni, umiarkowanie demokratyczni, ale nie żądający przewagi dla egalitarnej demokracji. Sami zaś o sobie twierdzili, że ich krąg zainteresowań obejmuje cztery fundamentalne sprawy: religii, rodziny, własności i praworządności.
Ukazanie nawet niektórych tylko założeń orientacji konserwatywnej jest użyteczne, bo mogą one stanowić podłoże dla każdego poglądu politycznego uznającego umiar i równowagę, a przeciwnego radykalizmom i prostackiemu lewactwu. Ponadto orientacja konserwatywna uzasadnia potrzebę, dziś tak akcentowaną, prowadzenia przez państwo „polityki historycznej”.


WYDARZENIA

  
Amicus w Warszawie
     Drodzy Nałęcze! Zbliża się termin IX Zjazdu Rodowego Nałęczów, zwołanego na dni 4 i 5 czerwca 2016 roku do Warszawy. Opóźniliśmy wydanie „Listu Okólnego”, by mieć już obraz zgłoszeń uczestników na Zjazd. Jak dotąd spoza Warszawy 11 osób zgłosiło swój udział w Zjeździe. Z zagranicy może przyjdzie Pan Krzysztof Gostomski z Francji, ale to zależy od stanu zdrowia żony. Dla przyjezdnych są zarezerwowane pokoje w Amicusie, Warszawa, ul. Hozjusza oraz będą zamówione bilety do teatru. Z wszystkimi osobami, które się zgłosiły, nawiążemy kontakt telefoniczny lub korespondencyjny, by ustalić jakimi środkami komunikacji mogą się one poruszać po Warszawie. Być może jeszcze zgłoszeń na Zjazd przybędzie, bo bądź co bądź mamy przed sobą dwa miesiące czasu.

     Pragniemy poinformować, że stale zwiększają się szeregi naszego Koła Nałęczów. W 2015 roku przystąpili do niego Pan Jerzy Stępniewicz z Gdańska, pisząc do nas, że pochodzi z drobnej szlachty herbu Nałęcz z okolic Grodna. Jest on autorem wspomnień rodzinnych, które opublikowane w „Wiadomościach Ziemiańskich”, dzięki powiązaniom z rodem Śniadeckich, wzbudziły duże zainteresowanie w kręgach szlachty kresowej. Do Koła przystąpi również Pan Mieczysław Kuszycki z Kołomyi, zamieszkały przy ul. Strzelców Siczowych. Jest nam bardzo miło gościć w naszych szeregach tego szlachcica kresowego, przypominającego swe korzenie, wyrastające z Rodu Nałęczów. Do Koła akces zgłosili Państwo Bożena i Wojciech Gawareccy z Krakowa, którzy chcą pogłębiać wiedzę o dziejach swego rodu i herbu. Historię rodziny Gawareckich mamy już w naszym posiadaniu pięknie opracowaną przez ojca Pana Wojciecha. Do Koła wstąpił Pan Artur Chełmicki z Katowic. Witamy go z radością, gdyż powiększył do 5 osób liczbę członków rodziny Chełmickich, należących już do naszego Stowarzyszenia. Rekapitulując Koło Nałęczów osiągnęło stan około 100 członków. Co było postulatem w chwili powstawania Koła. Nie przybywa jednak członków ze środowiska warszawskiego, co utrudnia prowadzenie akcji odczytowej. Można więc zaśpiewać – „ Gdzie są te chłopy, gdzie są te Nałęcze ?”

     Spotkania członków Koła w Warszawie nadal były prowadzone. 22 stycznia w Warszawie odbyła się bardzo miła uroczystość opłatkowa. Zasiedliśmy wszyscy przy stole, łamaliśmy się opłatkiem i potem spożywaliśmy dary Boże, ale przyniesione przez nasze Kochane Panie. Rozmawialiśmy też o przyszłości Koła. Kto je poprowadzi, jak „sprośny dziadek” Rostworowski wycofa się z pracy. Ta miła atmosfera rodzinna wskazywała, że Koło nie zginie, ale poprowadzą je wierni mu członkowie. 18 marca odbył się też odczyt Pani Minister Marii Głowniak pt. „Moja podróż do Samarkandy”. Prelekcja była ilustrowana świetnymi zdjęciami z Buchary, Taszkientu, Samarkandy, które przybliżyły nam mimo wszystko mało znany Uzbekistan. Dyskusja była długa.

     Nasz ” List” się opóźnił i nie złożyliśmy Państwu życzeń świątecznych. Ale tak wiosennie życzymy by w życiu Państwa wszystko się dobrze układało, by dopisywało zdrowie, odpowiedni dopływ środków materialnych i by fakt Zmartwychwstania Pańskiego ukazywał Państwu tę wielką perspektywę niekończącego się życia dla wszystkich pozywających Ciało Jego.

     Otrzymaliśmy też wiele bardzo miłych życzeń na Boże Narodzenie, za które najserdeczniej dziękujemy. Napisali do nas Jolanta z Malinowskich i Mirosław Bednarscy z Józefowa k. Warszawy, życząc pięknie i przesyłając opłatek, a dalej Anna i Ludwik Chełmiccy z Warszawy, Beata i Stanisław Górscy z synami Piotrem i Pawłem z Wałcza, Aneta Falk z Kórnika z dziećmi Ostrorogami Mikołajem, Luizą i Kariną, nadsyłając kartkę z choinką narysowaną przez najmłodszą Karinę, Lucyna i Adam Koczanowscy z Krzeszowic, Dorota, Krzysztof i Liliana Leżańscy z Woli Batorskiej, nadsyłając składkę członkowską, i z kolei Zbigniew Lubieniecki z Warszawy, wiadomo literat, napisał cały duży list. W liście tym zaznaczał, że obchodzimy Misterium Pańskie, ale jedyne w świecie polskie tak wzniosłe, bo w innych krajach protestantyzm pozbawił je wymowy. Pisał też, że teraz w wielu krajach poprawność polityczna wzbrania stawiania choinek, które drażnią uczucia ludzi, co jednak nie dotyczy sklepów, także chińskich, żydowskich i arabskich, które dla celów handlowych reklamują się choinkami. Literacko niemniej piękne były życzenia Anny Kobierzyckiej z Warszawy, poparte wierszem, nie wiem czy autorstwa Pani Anny, wierszem zawierającym wezwania: „Zapomnijmy o uprzedzeniach; Otwórzmy pudła słodkich marzeń – no właśnie o to chodzi!. Napisali do nas też Michał P. Moszczyński z Bożeną Rozental z Warszawy, Zofia Nałęcz-Lipczyńska z Poznania, Jolanta i Jan Nałęczowie z Olsztyna, zapowiadając zamierzony udział w Zjeździe Rodowym, Alicja i Jerzy Jan Nałęczowie z Czaplinka, Katarzyna Ostroróg-Górzyńska z Warszawy, no i prof. Janusz Sobieszczański, który okazał się twórcą nadzwyczajności, bo przesłał list z obrazem przedstawiającym hołd różnych ludzi składany Dzieciątku Jezus. Dziękujemy, podziwiamy, gloria !

     Ale otrzymaliśmy już życzenia na Święta Wielkiej Nocy od Krystyny i Tadeusza Gawareckich, od Bożeny i Wojciecha Gawareckich, od Krzysztofa Gostomskiego z La Chamandiere (Francja), Adama Koczanowskiego, Państwa Alicji i Jerzego Jana Nałęczów, od ich syna Mateusza Nałęcza z Grodziska, od Jolanty i Jana Nałęczów, od Marcina Nałęcz-Sadowskiego z Łodzi, który obiecał, że nabędzie „Monografię rodziny Rostworowskich”, od Pani Katarzyny Ostroróg-Górzyńskiej i Pana Mirosława Kęszyckiego oraz życzyliśmy sobie wzajemnie z Panem Starostą Ignacym Sitnickiem. Wszystkim także najserdeczniej dziękujemy za pamięć o nas.

     A propos osoby naszego skarbnika koronnego Pana Mirosława Kęszyckiego. Oczekuje on wpłat składek członkowskich za rok 2016, wpłacanych nadal na Jego adres domowy 03-150 Warszawa, ul. Ciechanowska 3. Nie zakładamy konta, bo opłaty bankowe zjadłby nasze skromne wpływy. Składka członkowska roczna nadal wynosi 15 zł, ale wpłaty mogą być większe, a to zależy od szczodrobliwości członków.

Takim przyziemnym przypomnieniem kończę list, zaczęty górnolotnie od „konserwatyzmu”. A kończąc, ściskam Wszystkich Państwa w kraju i zagranica jak najserdeczniej,

                                                                                     Przewodniczący Rady Nałęczów Stanisław Rostworowski




Początek