Sprawozdanie z podróży inspekcyjnej do “Matecznika Rodu Nałęczów”
Czarnkowa, Człopy i okolic

złożone na zebraniu Zarządu Krajowego Koła Nałęczów
dnia 23 stycznia 1998 r. w Warszawie
przez Pana Adama Koczanowskiego

 

W 1996 roku, zgodnie z mymi obietnicami złożonymi na zebraniu Zarządu Koła Nałęczów, udałem się do Czarnkowa. Jechałem w ciemno, nie wiedziałem od czego zacząć, by doszukać się jakichkolwiek pamiątek po Nałęczach.

Czarnków leży około 100 km na północny zachód od Poznania, na skraju Puszczy Noteckiej, obecnie już ponad 10 km poza obszarem samej puszczy, nad rzeką Notecią, w pasie tzw. “nadnoteckich łęgów”. Jechałem od strony ujścia rzeki Gwdy i miasteczka o nazwie Ujście, pod którym właśnie Gwda wpada do Noteci. Już daleko przed miastem zobaczyłem dwie tablice zwiczone Nałęczem - wpierw gminy, a potem miasta Czarnkowa, które uważa herb Nałęcz za swoje godło, nadane ponoć przez Panów na Czarnkowie.

Sam herb Nałęcz, jak i rodzina Czarnkowskich, która w Polsce pierwsza zaczęła się nim posługiwać, mają rodowód tysiącletni. Liczne źródła różnie na ten temat piszą. Jedne mówią, że Czarnkowscy od samego króla Popiela wraz z miastem Człopą otrzymali godność książęcą jako królewscy potomkowie, a godności tej ustąpili po jakiejś awanturze z królem Bolesławem Chrobrym. Zwali się wtedy książęta Dzierżykrajowie z Człopy. Inne znów źródła podają, że sam herb Nałęcz nadał Mieszko I Gniewomirowi księciu na Człopie - w roku 996 jako jego ojciec chestny. Inni z kolei badacze powiadają, że akt ten dokonał nie Mieszko I lecz Bolesław Chrobry, bądź tez, że żaden z nich, lecz dopiero Mieszko II. Jedno jest jednak pewne, że herbu Nałęcz używano już około 1000 lat temu na piastowskich ziemiach polskich.

Samo miasto Czarnków zostało prawdopodobnie lokowane w 1192 roku i nadane było przywilejem księcia wielkopolskiego Mieczysława V wojewodzie kaliskiemu Mikołajowi, rodem z Człopy, “który od tej chwili Hrabia na Czarnkowie się określał” i od nazwy miasta nazwisko przyjął. Świadczy o tym zachowana do czasów obecnych tablica pamiątkowa odlana ze spiżu, a znajdująca się w kościele czarnkowskim. Prócz miasta Czarnkowscy posiadali wiele wsi i innych znaczących nieraz posiadłości, pochodzących z nadań książęcych i królewskich.

Pierwszy jednodniowy pobyt w Czarnkowie pozwolił mi jedynie na ustalenie cmentarzy, kościoła, biblioteki, a szczęśliwy traf sprawił, że uzyskałem dane człowieka, który napisał historię kościoła czarnkowskiego i który z zamiłowania zajmuje się historią miasta. Poza tym nikt nie umiał mi przekazać interesujących informacji, nawet ksiądz, do którego się udałem. Zagadnięci przypadkowo brukarze, układający nieopodal kościoła kostkę, zwrócili moją uwagę na znaleziska w kaplicach kościelnych. Dzięki temu, że ich przebieralnia mieściła się wewnątrz kościoła, który był w tym czasie zamknięty, zostałem tam przez nich wpuszczony, a oczom moim ukazała się stara drewniana, prostokątna skrzynia, w tym czasie zakryta materiałem. Pod pozorem chęci wykonania zdjęć rzeźb nagrobnych poprosiłem o lekkie odsłonięcie przeszkadzającego materiału i dzięki temu udało mi się zrobić nie pierwszej jakości fotografię, która jednak pokazuje choć kawałek owej skrzyni, która okazała się być trumną ze szczątkami, prawdopodobnie, a właściwie najprawdopodobniej - Adama Czarnkowskiego - z początków XVII wieku, czyli mająca ponad 350 lat. Adam Czarnkowski uchodzi za fundatora tego kościoła w jego obecnym kształcie, to znaczy murowanego. Nie mogłem zrobić więcej zdjęć, bo skończył mi się film, a nie przypuszczałem, że natrafię na taką rewelację. Okiem własnym, jak i Małżonki mojej, widziałem przez utrwalony na zdjęciu otwór doczesne szczątki śp. Pana Adama Czarnkowskiego. Tego już dnia, jak i roku, nic więcej nie zobaczyłem, musiałem jechać do Krakowa, gdyż okropnie dolegał mi kręgosłup.

Piszę to sprawozdanie po powtórnej wizycie, tym razem odbytej wiosną 1997 roku. Zajechałem teraz z innej strony, od Człopy. Miasto to leży nad jeziorkiem Młyński Staw około 40 km na północny zachód od Czarnkowa. Niestety w miejscowości tej, mimo usilnych starań, nie udało mi się znaleźć żadnych śladów po Nałęczach. Kościoła starego tu brak, na cmentarzu ze staroci tylko niemczyzna, ludzie indagowani nic nie wiedzą. Musiałem pojechać do Czarnkowa. Innym razem poszperam głębiej. W Czarnkowie odszukałem Pana Mariana Zaganiaczyka, zamieszkałego przy ul. Sikorskiego 43 B m.6, który okazał się dysponować sporym zasobem wiedzy o kościele, mieście i Czarnkowskich. Uwieczniłem wizytę na fotografii. Już zabezpieczyłem się - nie tak jak poprzednio - w odpowiedni film. Adres Pana Mariana dostałem od Pani Dyrektor Biblioteki Bożeny Włoch.

Do biblioteki trafiłem całkiem przypadkowo. Dopisało mi szczęście, gdyż oprócz cennych informacji, otrzymałem do odbicia unikalną książkę ( jeden tylko egzemplarz jest właśnie w tej bibliotece) o historii kościoła w Czarnkowie, pochodzącą z 1886 roku. Okazało się, że teraz zostały wydane, w ramach obchodu 800-lecia powstania miasta, albumy i inne wydawnictwa, które zakupiłem dla biblioteki naszego Koła. Największą jednak radość sprawiło mi przysłanie obiecanego drzewa genealogicznego Burbonów francuskich, gdzie jest pokazana linia Nałęczów - Czarnkowskich. Z linii żeńskiej po Adamie Czarnkowskim (tym ze wspomnianej trumny), żyjącym na przełomie XVI i XVII wieku i jego trzeciej żonie Katarzynie z domu Leszczyńskiej, herbu Wieniawa, krew Czarnkowskich zmieszana została z francuskimi Burbonami poprzez linię żeńską. Córka ich bowiem, Teresa, wyszła za Krzysztofa Opalińskiego herbu Łodzia. Z tego związku urodził się syn Jan Karol, który pojął za żonę Zofię Annę Czarnkowską, córkę Adama Czarnkowskiego, syna Franciszka Kazimierza i Teresy Zaleskiej herbu Dołęga. Ze związku Jana Karola Opalińskiego i Zofii Anny Czarnkowskiej urodziła się córka Katarzyna Opalińska, która z kolei ze związku ze Stanisławem Leszczyńskim, królem polskim, powiła córkę Marię. Maria Leszczyńska, jak wiadomo, wyszła za króla Francji Ludwika XV i urodziła syna Ludwika. Tym samym można powiedzieć, że Ród Nałęczów, a co zatem idzie i Koło Nałęczów, ma zaszczyt przez drugiego członka Rodu, po Ostrorogach, być członkiem rodów królewskich polskich i francuskich. Drzewo genealogiczne przedkładam do biblioteki Koła. Podaje też adres Pani Dyrektor Bożeny Włoch - Miejska Biblioteka Publiczna, pl. Wolności 5, 64-700 Czarnków i chciałbym prosić Zarząd Koła Nałęczów o przesłanie tym Państwu (Zaganiaczyk i Włoch) serdecznych podziękowań od Koła za okazaną mi pomoc w tropieniu śladów Rodu Nałęczów. A przekonany jestem, że wspomniane drzewo genealogiczne będzie jednym z rarytasów naszej biblioteki.

Wszystko to działo się już po obejrzeniu i uwiecznieniu na fotografiach wnętrza kościoła i znajdujących się w nim pamiątek po Nałęczach. W kościele w tym roku nie było już gołej trumny, została umieszczona tam, skąd ją wyjęto, w krypcie, pod posadzką kaplicy Czarnkowskich czyli fundatorskiej, noszącej nazwę biczowania Pana Jezusa od obrazu przedstawiającego tę scenę. Kościół ten, pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, ponoć najstarszy w diecezji poznańskiej, przez biskupa poznańskiego Adama Nowodworskiego 19 I 1962 roku ( inne źródła podają, że w 1633 roku) wyniesiony został do godności kolegiaty. Z czasem jednak stracił znaczenie i na mocy bulli papieża Piusa VII z 16 lipca 1821, porządkującej stosunki kościelne w państwie pruskim, pozbawiony został godności kolegiaty, stając się jedynie parafialnym. Tymczasem obecnie na tablicy informacyjnej o kościele przeczytać mogłem słowa Kolegiata czarnkowska.

W kaplicy Czarnkowskiech, znajdującej w prawej bocznej nawie, idąc od ołtarza głównego, prócz wzmiankowanej krypty jest inna jeszcze pamiątka. Na ozdobnej kracie, zamykającej wejście, jest herb Nałęcz, otoczony panopliami i zwieńczony koroną zamkniętą z widocznym krzyżem u góry. Po przeciwnej stronie w nawie południowej znajduje się kaplica Aniołów Stróżów. Tak jak opisana poprzednio jest ona zamknięta kratą ozdobną, zwieńczoną Nałęczem, trzymanym przez dwie postacie z chorągwiami. Brama ozdobiona jest koroną u góry, a cała kaplica kryje wiele świętych pamiątek.

Zastałem tam wyniesioną z krypty, a przez źródła opisaną, trumnę z cyny nakrytą wiekiem. Podobno w XIX wieku proboszcz o nazwisku Nehring kazał wieko przetopić na lichtarze. Być może więc jest to nieprawda, albo też wieko tak dobrze zostało odtworzone przez współczesnych konserwatorów. Niewątpliwie sarkofag był w odnowie. Mieszczą lub ściślej mieściły się w nim szczątki Adama Czarnkowskiego i jego żony Katarzyny. Sceny płaskorzeźb, bardzo piękne, na cynowej trumnie, nie wiem jaką techniką wykonane, przedstawiają czyny oręża polskiego, którymi miał się wsławić Adam Czarnkowski pod królami Stefanem Batorym i Zygmuntem III Wazą. Na jednej z czołowych ścian sarkofagu jest umieszczony piękny portret tzw. trumienny Adama Czarnkowskiego, który pierwotnie był osłonięty drzwiczkami, a “po ich wyrwaniu”, gdy w XIX wieku otwarto kryptę, został powieszony w tejże kaplicy na ścianie, co potwierdza opis kościoła z 1886 roku. Wieko sarkofagu podtrzymują cztery aniołki, a całość jest suto złocona i ornamentowana.

Na ścianie południowej jest wzmiankowana wcześniej tablica ze spiżu, pokryta napisami łacińskimi (nie przytaczam ich, są w załączonych źródłach). U góry są umieszczone postacie trzech rycerzy w zbrojach, między ich głowami dwa herby Nałęcz z nieprzewiązaną chustą.

Na prawej ścianie też jest co oglądać. Do niej przytwierdzone są pomniki nagrobne, tworzące jedną całość, a wykonane z kararyjskiego marmuru, zwieńczone herbem Nałęcz. Piszą, że marmur ten jest biały, lecz dla mnie ma on raczej odcień szarości.

U góry w niszy leży postać rycerza w zbroi, naturalnej wielkości, mająca wyobrażać Macieja Czarnkowskiego, u dołu w bardzo wypukłej płaskorzeźbie postać małżonki jego - Katarzyny Opalińskiej - w stroju mniszki; pod spodem napis w języku łacińskim, tłumaczony w przesłanej książce. Tablica informacyjna umieszczona w kościele przypisuje wykonanie tych pomników nagrobnych H. Huttenowi i J. Zarębie ze Lwowa w XVI wieku. W znanej mi literaturze nie znalazłem ani potwierdzenia ani zaprzeczenia tej informacji. Ten wspaniały nagrobek przodkom swoim wystawił podobno ojciec Adama Czarnkowskiego (tego z portretu nagrobnego) Stanisław Sędziwój Czarnkowski, referendarz koronny, o którym mówiono w 1602 roku, że to “mąż nauki wytwornej i wymowy gładkiej”.

Ród Czarnkowskich, pieczętujący się herbem Nałęcz, wniósł wiele do naszych dziejów - “ władanie orężem czy piórem nie było im obce”. Członkowie Rodu zawsze szczycili się wiernością wierze katolickiej. “Kronika” Jana z Czarnkowa, podkanclerzego koronnego za króla Kazimierza Wielkiego, jest chyba jedyna skarbnicą wiedzy o czasach andegaweńskich. Autor wykazał w niej rozległość zainteresowań i szeroki krąg ocen politycznych. Oczywiście ludzi pióra wśród Czarnkowskich było jeszcze wielu, lecz w tym sprawozdaniu nie miejsce na omawianie ich dorobku.

Literatura, z jakiej korzystałem przy składaniu sprawozdania:

  1. Ks. I. W. Gronkowski Opis dawniejszego kościoła kolegiackiego, Poznań 1866;
  2. K. Niesiecki Herbarz polski, Lipsk 1839;
  3. S. Uruski Rodzina, Warszawa 1905;
  4. J. Klemm Krótka historia miasta Czarnkowa, Czarnków 1991;
  5. S.Kowal, K.Olejnik, M.Rutowska Dzieje Czarnkowa na przestrzeni wieków, Czarnków 1994;
  6. J. Wyrozumski Między epoką piastowską i jagiellońską, Kraków 1997.

Sprawozdał:

Adam Koczanowski z Krakowa

Przesyłam do biblioteki Koła Nałęczów w Warszawie, na ręce Zarządu następujące materiały:

1. Album. zdjęciowy Marka Poźniaka: “Czarnków miasto osiemsetletnie”;
2. Stefan Kowal, Karol Olejnik, Maria Rutowska: “Dzieje Czarnkowa na przestrzeni wieków”;
3. Juliusz Klemm: “Krótka historia miasta Czarnkowa spisana na 700-lecie miasta”;
4. Ks. Ignacy Wincenty Gronkowski ”Opis dawniejszego kościoła kolegiackiego,
a dzisiejszego parafialnego w Czarnkowie.
5. Gazeta “Nadnoteckie Echa” nr 7/1997;
6. Francuskie drzewo genealogiczne Burbonów;
7. Fotografie pamiątek po Nałęczach w Czarnkowie;

Z Krakowa wysłałem dwie pamiątki:

  1. Zwieńczenie portalu herbem Nałęcz kamienicy przy ul. św. Jana 13;
  2. Portret królowej Jadwigi z Muzeum Archidiecezjalnego w Krakowie przy ul. Kanonicznej - otoczony róznymi herbami.

Adam Koczanowski
ul.Batorego 18/3
31-135 Kraków
tel. 0-12/634-28-25

Początek